Film „Halloween” powstał w 1978 roku i wyreżyserował go legendarny John Carpenter. Produkcja, mimo skromnego budżetu, zarobiła jego wielokrotność, więc nic dziwnego, że podjęto decyzję o kontynuacji, która powstała jednak dopiero w 1982 roku.
Do dzisiaj seria „Halloween” składa się z ośmiu części oraz dwóch remake'ów, które wyreżyserował słynny amerykański muzyk heavymetalowy, Rob Zombie. Od lat mówi się o tym, że Zombie zrealizuje także trzeci remake „Halloween”, jednak do tej pory ten pomysł pozostał w sferze planów.
Wytworem filmu „Halloween” jest postać Michaela Myersa. Chory psychicznie i bezwzględny morderca, wraz ze swoją charakterystyczną maską, stał się już popkulturową ikoną oraz symbolem horroru, podobnie jak chociażby Jason Voorhees z serii „Piątek 13-tego”. Nawiązania do jego osoby pojawiają się w licznych produkcjach, z czego najciekawiej uczynił to nieodżałowany Wes Craven w swoim (już także kultowym) „Krzyku”, gdzie bohaterowie debatowali na temat... piersi Jamie Lee Curtis, a pokazywane na ekranie telewizora „Halloween” był świadkiem filmowego morderstwa. Zresztą jako ciekawostkę można dodać, iż zrewanżowano się – w „Halloween: 20 lat później” wyświetlany jest fragment filmu „Krzyk 2”.
Co ciekawe, spekuluje się, że pierwotnie scenariusz filmu „Halloween” miał stanowić podstawę do kontynuacji obrazu Boba Clarka pt. „Czarne święta” i nosić nazwę „The Babysitters Murder”. Pierwsza część „Halloween” jest wręcz naszpikowana odniesieniami do innych produkcji – nazwiska bohaterów nawiązują do postaci z „Psychozy” Alfreda Hitchcocka, a ponadto John Carpenter główną bohaterkę nazwał Laurie Strode, czyli... imieniem i nazwiskiem swojej pierwszej dziewczyny! Słynna maska, która na twarzy dumnie nosił Michael Myers, to lekko przerobiony rekwizyt z filmu „The Devil's Rain” z 1975 roku.
Film „Halloween” to już nie tylko klasyk gatunku, ale przede wszystkim jeden z najważniejszych horrorów w dziejach. To właśnie dzieło Johna Carpentera wyznaczyło kierunek w jakim poszedł podgatunek slasher i stał się wzorem dla innych. Gdyby nie sukces „Halloween”, mogłyby nie powstać inne horrory przepełnione zamordowanymi nastolatkami, jak wcześniej wspomniany „Piątek 13-tego” czy „Koszmar z ulicy Wiązów”. Micheal Myers stał się wyznacznikiem dla gatunku – każdy z kolejnych enigmatycznych i zamaskowanych filmowych morderców jest niejako jego kopią.
Którą część „Halloween” lubicie najbardziej?
