Wydawałoby się, że to niezwykle trafne stwierdzenie, ale jest... Blanka Lipińska, autorka serii „365 dni”. Czytelnicy oraz krytycy nie pozostawiają suchej nitki na jej książkach erotycznych i filmach, które powstały na ich podstawie. Teraz ukazała się informacja, że produkcje zostaną zgłoszone do Złotych Malin (antynagrody i to aż w dwóch kategoriach).
Reakcja autorki jest następująca:
- Warto wspomnieć o tym, że udzielając wywiadów mediom na całym świecie, zauważyłam, że tylko te z Polski mają taką narrację. Reszta świata traktuje to bardziej w kategoriach fenomenu i sukcesu. No cóż... Kompleksy, kompleksy i jeszcze raz ego. (...) Moje książki są bestsellerami w ponad 100 krajach, film jest hitem na całym świecie, a ja zwiedzam kolejne kraje, spotykając się z fanami, których liczba rośnie. Więc wybaczcie, ale nie jest mi przykro.
Jeden z nagłówków bulwarowej prasy zasugerował, że "kompromituje Polskę".
- Kompromituje? - napisała w sieci. - Wiecie co? Bardzo lubię, gdy tytuł już sugeruje czytelnikowi, co powinien myśleć... Nie czuję kompletnie wstydu czy kompromitacji, bo niby z jakiego powodu?
