CSI: Kryminalne zagadki Nowego Jorku Odcinek 178 - Sláinte

Streszczenie odcinka

Makabryczne znalezisko pod furgonetką na nowojorskiej ulicy. Ogółem w trzech różnych punktach Nowego Jorku zostają znalezione części ludzkiego ciała. Badania porównawcze DNA potwierdzają przypuszczenia drużyny CSI, że te szczątki należą do jednego człowieka. A odciski palców wskazują, że ofiarą jest Michael Byrne mężczyzna po 50-tce, właściciel niewielkiego sklepu w dzielnicy, zamieszkałej przez irlandzką społeczność. Przed laty miał niewielkie problemy z prawem, przez całe życie uczciwie pracował. Dlaczego ktoś rozczłonkował jego zwłoki i pozostawił je w miejscu publicznym? Mac Taylor i Jo Danville odnajdują brakującą część tej potwornej układanki na czwartym rogu prostokąta, w którego umownych granicach mieści się Hell's Kitchen. To potoczna nazwa dzielnicy, będącej częścią Manhattanu, która była w przeszłości jednym z centrów nowojorskiego świata przestępczego, zwłaszcza mafii irlandzkiej. Detektyw Don Flack i Danny Messer poznają nastoletnią córkę ofiary, Molly. Przypadł im przykry obowiązek powiadomienia jej o śmierci ojca. Ale przy okazji na zapleczu rodzinnego sklepu odkrywają ślady, które dowodzą, że to prawdziwe miejsce zbrodni. To była egzekucja. Podczas autopsji dr Sid Hammerback dokonuje równie szokującego odkrycia. Podpis zabójcy na ciele ofiary? Ten trop prowadzi do bezlitosnego dewelopera, który w tej dzielnicy o złej sławie wykupuje parcele ze sklepami, by postawić apartamenty. Don Flack składa mu wizytę, podczas gdy Danny w laboratorium kryminalistycznym ustala, że kula, od której zginął Michael Byrne, została wystrzelona z broni, którą popełniono w latach 70. kilka niewyjaśnionych morderstw. Detektyw Taylor ma złe przeczucie. Obawia się, że zabójstwo Byrne'a to dopiero początek nowej fali przemocy w Piekielnej Kuchni. I rzeczywiście, chwilę potem detektyw Flack omal nie ginie w eksplozji. Ktoś podłożył bombę pod furgonetkę i wysadził w powietrze kuriera, który dostarczał towar z przemytu na zlecenie rosyjskiej mafii. Oczywiście, nikt nic nie widział i nikt nie chce rozmawiać z policją, chociaż do zbrodni doszło na ulicy w środku dnia. W imieniu ofiar muszą przemówić dowody…