Rosyjski serial "Czarnobyl" w reżyserii Alyakseya Muradava to odpowiedź na miniserial HBO pod tym samym tytułem, który pokaże historię katastrofy z zupełnie innego punktu widzenia. Jak wynika z opisu fabuły, rosyjski "Czarnobyl" opowie o agentach KGB, którzy odkrywają, że amerykański wywiad interesuje się czarnobylską elektrownią. Aby wykryć wrogiego szpiega Albera Lenza (Dmitrij Uljanow), do Prypeci przyjeżdża podpułkownik GRU Andriej Nikołajew (Igor Pietrenka). Niestety nie udaje mu się zapobiec katastrofie.
Prace nad produkcją stacji NTV rozpoczęły się już w 2018 roku. Serial będzie się składać z 12 odcinków, a ich premiera zaplanowana została na 2019 rok. Niedawno w sieci pojawił się pierwszy zwiastun serialu, który spotkał się jednak z dość chłodnym przyjęciem. Rosjanie krytykują przede wszystkim schemat serialu, zwracając uwagę, że produkcja zapowiada się na kolejny miłosny dramat, jakich w Rosji pełno. W komentarzach pod zwiastunem rosyjskiego "Czarnobyla" nie brakuje też porównań do produkcji HBO.
Doskonała parodia „Czarnobyla” od HBO!
To uczucie, gdy obcokrajowcy okazywali większy szacunek niż nasi...
Rosyjscy internauci wytykają też już pierwsze błędy i niedociągnięcia. Zwracają też uwagę, że twórcom nie udało się w najmniejszym stopniu oddać klimatu i atmosfery tamtych lat i wydarzeń. W zwiastunie pojawia się m.in. pociąg z końca lat 90., (akcja serialu dzieje się w 1986 roku).
To jakiś sowiecki Superman! Leży w szpitalu, umierając z powodu choroby popromiennej, ale skóra i włosy w nienagannym stanie, dzielnie znosi ból...
Jak to się stało, że Amerykanie w swoim serialu byli w stanie lepiej odtworzyć klimat tamtych lat niż ci, którzy mieszkali wtedy w Rosji. Anulujcie to. To jest porażka.
A co wy sądzicie o zwiastunie rosyjskiego "Czarnobyla"? Zapowiedź nowego serialu stacji NTV możecie zobaczyć poniżej!
