Jakub Olbrychski nie żyje
W niedzielę, 15 marca 2020 na społecznościowym profilu jednego z synów Rafała Olbrychskiego, Antoniego, pojawił się poruszający wpis, informujący o śmierci Jakuba Olbrychskiego. "Mój brat, Kuba, nie żyje. Piszę tutaj, ponieważ mieliśmy dużo wspólnych znajomych, a wolałbym uniknąć w najbliższym czasie dziesiątek pojedynczych pytań" - czytamy.
Młodszy wnuk Daniela Olbrychskiego wyjaśnił, że jego brat był chory na schizofrenię i trudno było go namówić na leczenie. Wielokrotnie wspominał o samobójstwie i miewał krytyczne momenty.
Kuba chorował na schizofrenię, ale skłonienie go do leczenia było bardzo trudne. Mimo to w ciągu kilkunastu ostatnich lat wielokrotnie poddawał się leczeniu. Był w szpitalach na Sobieskiego, w Tworkach, w Drewnicy i w Lublińcu. Ale zawsze prędzej czy później odstawiał leki, wracał do nałogów, a z tym przychodziła psychoza. Podobnie z terapiami - zaczął ich kilkanaście, ale nigdy nie udało się go utrzymać na nich dłużej. Pomóc mu było ciężko. Nie cierpiał nadzoru, buntował się, uciekał. Mówił, że jak naprawdę będzie chciał się zabić to i tak go nie upilnujemy. Mimo to staraliśmy się i wiele razy udawało się wyciągnąć go z krytycznych sytuacji. Ale nie tym razem. Teraz po prostu wyszedł bez niczego. W samej koszuli, bez dokumentów. Nie wiadomo czy umarł z wycieńczenia, od mrozu, czy ktoś go zabił.
Antoni Olbrychski przyznał, że rodzina wiedziała, iż Jakub "strasznie męczył się na świecie", ale kontakt z nim był bardzo trudny.
Mam nadzieję, że chociaż teraz ten rozgorączkowany umysł uwolnił się od strachu i odpoczywa. Chciałem go nieść, ale sam parę razy połamałem przez to nogi. Starałem się więc pomagać mu na tyle, by samemu zachować zdrowie psychiczne. Może powinienem więcej, nie wiem. Był to wysiłek, obowiązek nie zawsze przyjemny. Ale mimo wszystko moja misja. Część sensu mojego życia. I teraz to życie ma zdecydowanie mniej sensu.
Informację o śmierci 28-latka potwierdziła też żona Daniela Olbrychskiego, Krystyna Demska-Olbrychska. "Nie żyje Kubuś, starszy wnuk Daniela. Nie ma słów..." - napisała.
