"Emily w Paryżu" obraża Francuzów?
"Emily w Paryżu" to jedna z najgłośniejszych produkcji Netfliksa z 2020 roku. Serial z Lily Collins w roli głównej spotkał się z bardzo dobrym odbiorem użytkowników Netfliksa i został przedłużony, ale nie wszyscy są tym zachwyceni.
Zaraz po premierze serialu, w sieci zaroiło się od komentarzy. Francuscy krytycy mieli sporo uwag co do tego, w jaki sposób "Emily w Paryżu" pokazuje Francję i Francuzów. Większość z nich uważała, że serial przyczynia się do utrwalania krzywdzących ich stereotypów i zawiera wiele absurdalnych wątków, w których Francuzi odgrywają główne role.
Głównie chodzi o to, że Francuzi w serialu Netfliksa są leniwi, niechętni do pracy, nielojalni i niemili dla osób, które mówią po francusku. Na dodatek, według krytyków, francuskie społeczeństwo zostało przedstawione jako seksistowskie, zacofane i niedbające o higienę. Jeden z recenzentów stwierdził, że brakuje jedynie, aby każdy Francuz występujący w serialu miał bagietkę pod pachą i beret na głowie. Czy takie opinie zaszkodziły "Emily w Paryżu"?
Nic z tych rzeczy, bo już wiadomo, że święta w tym roku będą trés chic! Premiera 2. sezonu już 22 grudnia na Netflix! Cieszycie się? Tytułowa Emily wciąż będzie zmagać się z dziwactwami francuskiego życia, tym razem w Saint-Tropez.
"Emily w Paryżu" sezon 2. - zobacz zapowiedź
"Emily w Paryżu" - o serialu
Dwudziestoparoletnia Emily jest ambitną dyrektorką działu marketingu z Chicago, która niespodziewanie otrzymuje pracę marzeń w Paryżu. Gdy jej firma przejmuje luksusową francuską agencję marketingową, młodej kobiecie powierzone zostaje opracowanie odpowiedniej strategii w mediach społecznościowych. Nowe, paryskie życie Emily wypełniają upojne przygody i nieoczekiwane wyzwania — w tym zyskanie sympatii nowych współpracowników, nawiązanie nowych przyjaźni i odnalezienie miłości.
