W pierwszym odcinku nowego wydania "Bitwy na głosy" zmierzyły się zespoły kierowane przez Ewę Farnę - Sosnowiec, Andrzeja Piasecznego - Kielce, Piotra Rubika - Warszawa oraz Tomsona i Barona, czyli część Afromental - Olsztyn. Z rywalizacji z ekipami, kierowanymi przez panów, zwycięsko wyszła drużyna, której liderką była jedyna w tej odsłonie kobieta!
Wczoraj zespoły występowały dwukrotnie. W pierwszej próbie zaśpiewały utwory swoich trenerów, a drugiej śpiewały wakacyjne hity sprzed lat: Kielce przedstawiły swoją wersję "Hooray Hooray, It's a Holi-Holiday" Boney M, Olsztyn "Bananowy song" zespołu Vox, Warszawa "Wake Me Up Before You Go-Go" Wham!, zaś Sosnowiec "Call Me Maybe" Carly Rae Jepsen.
CZYTAJ TAKŻE:
KTO WYGRA PIERWSZE STARCIE "BITWY NA GŁOSY"?
NOWE JURY W "BITWIE NA GŁOSY"
Co można zapamiętać z programu? Nowy skład jury może wnieść pewne ożywienie po słodkich komentarzach poprzednich sędziów. Najpierw oryginalnością błysnęła Kasia Zielińska, która skrytykowała wykonanie "Hooray Hooray, It's a Holi-Holiday". - Nie było na sto procent, nie tak do końca dobrze - zaczęła... i widownia zaczęła buczeć! Innymi słowy, sala chyba oczekuje od jury tylko komplementów pod adresem wykonawców...
"Wychylił się" także Wojciech Jagielski, który już w pierwszej edycji "Bitwy..." wykorzystywał w swoich ocenach podteksty seksualne. Tym razem rzucił: "Nie bądź taką cnotką niewydymką. To ma być pełnowartościowy lot trzmiela, a nie pobzykiwanie termita" - skomentował współczesną wersję "Bananowego songu"...
CZYTAJ TAKŻE:
JAGIELSKI I SZULIM Z "PYTANIA..." DO "BITWY..."
JULA W "BITWIE NA GŁOSY"
Jedno jest pewne - ekipa Ewy Farny będzie bezpieczna w trzecim odcinku, a wszystko inne poznamy w trakcie kolejnych programów.
