"Gra o tron" zbliża się do końca. Ostatnie odcinki serialu HBO mają przebić rozmachem wszystko, co do tej pory widzieliśmy w telewizji. Wiadomo, że w finale obejrzymy epicką bitwę, która potrwa cały odcinek. Tak jak w Bitwie Bękartów śledziliśmy walkę głównie z perspektywy Jona Snowa (Kit Harrington), tak tym razem będziemy przeskakiwać między kilkoma postaciami - twórcy pokażą różne próby przetrwania na polu bitwy. W sumie obejrzymy 6 odcinków 8. sezonu "Gry o tron". Nikolaj Coster-Waldau, odtwórca roli Jaimego Lannistera, w rozmowie z "Variety" opowiedział o wielkim finale.
Aktor zdradził, że twórcom "Gry o tron" udało się stworzyć zaskakujące zakończenie, które mimo wszystko pozostaje spójne z dotychczasowym rozwojem akcji. Przyznał też, że praca nad ósmym sezonem okazała się wyjątkowo wyczerpująca: Pracowaliśmy ciężej niż kiedykolwiek wcześniej, na nagranie tych sześciu odcinków poświęciliśmy więcej czasu niż na poprzednie dwa sezony. Nie oszczędzaliśmy się w żaden sposób. Wszystko to zapowiada spektakularny finał!
Jednak najciekawsza wydaje się odpowiedź na pytanie, czy Coster-Waldau nakręcił już swoją ostatnią - ponoć bardzo emocjonującą - scenę. Nagrałem już ostatnią scenę w scenariuszu - powiedział aktor reporterowi, aby zaraz się poprawić: Ostatnią scenę z moim udziałem!. Aktor wyglądał na dość przejętego swoją pomyłką. Czyżby przez przypadek zdradził coś, czego nie powinien był mówić? Wygląda na to, że zobaczymy Jaimego Lannistera w finalnej scenie "Gry o tron"! Czy to może oznaczać, że brat Cersei przetrwa wojnę z Innymi?
Lodowy hotel w klimacie "Gry o tron":
Źródło: Cover Video/x-news
