Kit Harington był gościem ostatniego odcinka "The Tonight Show". W programie aktor rozmawiał o powrocie Jona Snow do fabuły serialu "Gra o Tron", a także o wielkiej tajemnicy, jakiej musiał dochować do czasu emisji 2. odcinka 6. serii. Podczas wywiadu zdradził, że prawdę o dalszych losach Jona Snow, wiedzieli tylko najbliżsi, zaufani mu ludzie m.in rodzice i jego dziewczyna.
CZYTAJ TAKŻE:
"GRA O TRON". POWRÓT JONA SNOW! CO OZNACZA DLA FABUŁY SERIALU? [WIDEO+ZDJĘCIA]
Zapytany przez Jimmy'ego Fallona o to, czy wyjawił sekret jeszcze jakiejś obcej osobie, aktor przyznał, że musiał powiedzieć o tym pewnemu brytyjskiemu policjantowi, który zatrzymał go, bo przekroczył dozwoloną prędkość. Jak wspominał w programie Kit Harington, policjant zaproponował mu taki układ:
Możemy to załatwić na dwa sposoby. Albo pojedziemy na komisariat, albo powiesz mi, czy Jon Snow będzie żył w następnym sezonie.
Co zrobił aktor? Podstawiony pod ścianą, zdecydował się wyjawić najpilniej strzeżoną tajemnicę 6. sezonu "Gry o Tron" i potwierdził funkcjonariuszowi, że "Będzie żył". Usatysfakcjonowany mundurowy odparł tylko - W takim razie szerokiej drogi, Lordzie Dowódco. Nie przekraczaj prędkości na południe od Muru.
