Historie zakulisowe

Polska 1999

Murkin nie może znaleźć butów, które podpity posługacz omyłkowo wstawił do pokoju sąsiadki. U damy co wtorek bywa aktor Blistanow, który nie zauważył pomyłki i wrócił do teatru w nie swoich butach.

Reżyseria:Zbigniew Zapasiewicz

Czas trwania:80 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Teatr/Spektakl teatralny

Historie zakulisowe w telewizji

  • Wiesław Michnikowski

    jako Murkin

  • Gustaw Holoubek

    jako Tigrow

  • Zbigniew Zapasiewicz

    jako Unyłow

  • Andrzej Mastalerz

    jako Szczypcow

  • Sławomir Orzechowski

    jako Wiolański

  • Artur Żmijewski

    jako Blistanow

  • Bogdan Stachurski

    Zdjęcia

  • Zbigniew Zapasiewicz

    Reżyseria

  • Andrzej Przedworski

    Scenografia

Opis programu

Spektakl, 80 min, TVP 2000 Autor: Antoni Czechow Adaptacja: Władysław Zawistowski Reżyseria: Zbigniew Zapasiewicz Zdjęcia: Bogdan Stachurski Scenografia: Andrzej Przedworski Kostiumy: Magda Maciejewska Występują: Jerzy Łapiński (Feniksow - Diamantow), Anna Dymna (Likanda Swiripiejewa), Dominika Ostałowska (Klawdia Dolska - Kauczukowa), Gustaw Holoubek (Tigrow), Zbigniew Zapasiewicz (Unyłow), Andrzej Mastalerz (Szczypcow), Sławomir Orzechowski (Wiolański), Artur Żmijewski (Blistanow), Mirosław Guzowski (Sigajew), Stanisław Brudny (Nikitiuszka, sufler), Maria Klejdysz (Marusia), Wiesław Michnikowski (Murkin), Olga Sawicka (Kołpakowa), Wojciech Siemion (Kołpakow), Jan Jurewicz (Siemion), Teodor Gendera (Bufetowy), Tomasz Sapryk (Dziennikarz) "Historie..." rozgrywają się w ciągu dwóch dni za kulisami prowincjonalnego teatru, gdzieś w głębi Rosji, na przełomie XIX i XX wieku. Autor scenariusza, Władysław Zawistowski, poeta, dramaturg ("Wieloryb", "Wysocki", "Podróż do krańca mapy", "Stąd do Ameryki", "Farsa z ograniczoną odpowiedzialnością"), tłumacz, krytyk literacki i teatralny, w tej sztuce wykorzystał dziesięć opowiadań Antoniego Czechowa (w przekładach różnych autorów). W szczególnej perspektywie, właściwej mistrzowi "realizmu spraw najprostszych", pokazał wszystko, co niesie w sobie teatr i aktorzy - ich wzloty i upadki, małe i wielkie tragedie, śmieszności i fanfaronady. Pokazał świat, który odszedł, choć z drugiej strony - jak to zawsze u Czechowa - jest nam bardzo bliski, bo odsłania też jakąś cząstkę naszej duszy. Pretekstem do wejścia za kulisy teatru jest historia pechowego stroiciela fortepianów. Atanazy Murkin, "człowiek reumatyczny, chorowity", nie może znaleźć swoich butów, które podpity posługacz omyłkowo wstawił do pokoju sąsiadki. U owej damy co wtorek bywa aktor Blistanow, który nie zauważył pomyłki i wrócił do teatru w nie swoich butach, zresztą znacznie porządniejszych. Dla nikogo nie jest przecież tajemnicą, że aktorzy cienko przędą, a teatr podupada finansowo. Aktor Unyłow, który ponoć 16 razy wychodził przed kurtynę, i teatralna miernota, Szczypcow, właśnie zastanawiają się w swojej garderobie, na co wydać nędzne grosze otrzymane po benefisie. Warto by się umyć w łaźni... Poczciwina Szczypcow chce pożyczyć 20 rubli na bilet, by pojechać na pogrzeb wuja. Starszy kolega przekonuje, że do nieboszczyka zawsze zdąży, zaprasza na pożegnalny kieliszeczek. W bufecie, gdzie aktorzy mają znaczne zniżki, coraz bardziej pijani kiwają się nad butelką czerwonego, Unyłow wygłasza coraz bardziej bełkotliwe filipiki przeciwko impresariom nierozumiejącymartystów. W tym samym czasie w swojej garderobie, równie nędznej i obskurnej, aktorka Likanda Swiripiejewa przygotowuje się do swojego benefisu, wspominając czasy minionej świetności i odpierając nagabywania kolegi, który chce od niej pożyczyć szlafrok będący jedyną pamiątką po byłym kochanku. Wprawdzie tamten nikczemnik stale ją wykorzystywał i w końcu porzucił, ale może jeszcze kiedyś wróci. Tymczasem do garderoby Blistanowa dociera roztrzęsiony Murkin. Opowiada szczegółowo historię swoich zaginionych butów, narażając się na gniew aktora i jego gościa, wszystko bowiem wskazuje na to, że Blistanow spędził minioną noc z żoną swego znajomego. Postraszony pistoletem stroiciel fortepianów ucieka, aktor zaś ze swym gościem, w najlepszej komitywie, idą na przyjęcie do Tigrowa, "aktorzyny, który wstrząsał murami 36 teatrów w 36 miastach". Teraz zwierza się zebranym przy stole przyjaciołom, co nagromadziło się w jego piersi, "pod stropem dachu duchownego". Długo i zawile tłumaczy, że scena współczesna upada, bo dostała się w ręce szubrawców. Jednak ten sam Tigrow,