- Przyszedł bez kolegów i od razu usiadł przy stole z pokerem. Nie ruszał się stamtąd, grał o duże stawki, ale kiepsko mu szło. Widać było, że to go bardzo wciąga, zachowywał się jak zahipnotyzowany. Nie interesowało go, co się dzieje dookoła. Alkoholu nie pił w nadmiarze. Tylko kolejne zakłady były dla niego ważne. Wyprawa hazardowa świadczy o tym, ze to nie była pierwsza tak spędzona. Trudno jednak wyrokować, czy Jarek ma z tym problem. Hazard pozwala zapomnieć o problemach i nakręca mocne przeżycia, których nie znajdziemy gdzie indziej, nawet na boisku piłkarskim - dlatego tak łatwo można się w to wciągnąć. Dla mnie pierwszym sygnałem jest utrata poczucia, a Bieniuk ewidentnie nie narzucił sobie limitu - mówi jeden ze świadków zdarzenia.
Czy to kolejna plotka czy może faktycznie Jarek ma z tym problem?
Czytaj także:
Sekretny ślub Przybylskiej i Bieniuka!
