Jeden z najwybitniejszych i najpopularniejszych polskich aktorów, laureat wielu prestiżowych nagród za role teatralne i filmowe. Jest także pedagogiem, wykładowcą w krakowskiej PWST i reżyserem. Jako reżyser filmowy zadebiutował w 1994 roku „Spisem Cudzołożnic”. Mąż Barbary, ojciec Macieja - aktora i Marianny – artystki malarki. W 2011 zdiagnozowano u niego raka krtani. Aktor szczęśliwie pokonał chorobę
Jego ostatni film to głośny "Obywatel", który wyreżyserował i w którym gra wraz ze swoim synem Maciejem. Film ma swoją telewizyjną premierę w niedzielę, 19 lipca 2015 r. o godz. 21:30 w Canal+ ("OBYWATEL" JERZEGO STUHRA 19 LIPCA W CANAL+)
Ze swoim "Obywatelem" jeździ Pan po świecie. Jak jest rozumiany ten bardzo polski film?
Jerzy Stuhr: – W byłych demoludach fantastycznie. W Estonii reagowano tak dobrze jak na festiwalu w Gdyni. Wspaniale przyjęto mnie też w Kijowie czy w Moskwie na festiwalu Wisła, skąd przywiozłem główną nagrodę. Ale w innych krajach kontekst tego filmu nie jest już tak dobrze rozszyfrowywany. Cieszy mnie, że w Polsce ten autorski przecież film obejrzało pół miliona widzów. To sukces. Wcześniej na żadnym z moich filmów nie było takiej frekwencji.
Ciekawe, czy Rosjanie mogliby takiego "Obywatela" nakręcić?
– "Grażdanina". Oni rozumieją ten film fantastycznie. Cieszyłem się, bo w jury festiwalu Wisła byli też krytycy. Wiedziałem więc, że mogę liczyć na dobre recenzje. W Rosji to ważne. Jestem tam popularny. Oni śledzą moje poczynania.
(…)
Z syna Maćka jest Pan bardzo dumny. Wspomniał Pan o nagrodzie Karskiego...
– Musiałem się tym pochwalić, bo to ważna nagroda dla Maćka i producenta filmu "Pokłosie" Darka Jabłońskiego za postawę obywatelską i podejmowanie najtrudniejszych tematów, które Polaków czynią bardziej wyzwolonymi.
Maciej jest dojrzałym aktorem, chociaż dla wielu to nadal... młody Stuhr.
– Zawsze tak będą mówić, dopóki ja będę żył. Maciek kilka dni temu skończył 40 lat i zagrał już w kilku moich filmach. Mnie się coraz lepiej z nim pracuje. Widzę, że jest aktorem doświadczonym.
Rozmawiała Ryszarda Wojciechowska
