Janusz Gajos tak mówił o swojej roli: Bazyli Miotke, którego w tym filmie odtwarzam, to walczący o polskość tych ziem przywódca Kaszubów, wzorowany na osobie Antoniego Abrahama nazywanego królem Kaszubów. Jego działania determinują szereg rożnych zdarzeń, o których film opowiada. W scenie z filmu można zobaczyć, jak wybitny aktor radzi sobie z językiem kaszubskim.
„Kamerdyner” opowiada o wydarzeniach rozgrywających się na przestrzeni pół wieku. Akcja filmu rozpoczyna się w 1900 roku. Na świat przychodzi główny bohater, kaszubski chłopiec Mateusz Krol (Sebastian Fabijański), który po śmierci matki trafia do pałacu pruskiego rodu von Kraussów. Pierwszą istotną historycznie datą w filmie jest rok 1914. W czasie I wojny światowej Kaszubów masowo powoływano w szeregi armii pruskiej. Wielu zginęło, nie wróciło z wojny.
Na konferencję pokojową do Paryża działacze kaszubscy wysłali swoich przedstawicieli z żądaniem przyłączenia Pomorza do Polski, ale tylko dwóm delegatom udało się przedostać do Francji, gdzie wsparli delegację polską dowodami na związki Kaszubów z Rzecząpospolitą. Na mocy traktatu wersalskiego większość obszaru zamieszkanego przez Kaszubów została włączona do Polski, która dzięki temu zyskała dostęp do morza. Postać Bazylego Miotke jest inspirowana m.in. losami Antoniego Abrahama, członka tej legendarnej delegacji. Legenda mówi, że zniecierpliwiony Abraham miał uderzyć w Wersalu pięścią w stół obrad i krzyknąć po kaszubsku: „Pomorza to nam ani kusy purtk nie odbierze!” Purtk to po kaszubsku diabeł.
Traktat wersalski podpisano 28 czerwca 1920 roku. Ostatecznie wytyczono nim nowe granice Polski. Odzyskana niepodległość diametralnie zmieniła stosunki mieszkańców Pomorza. Ten zwrot odnajdziemy również w filmowej historii:
Scenariusz dał mi możliwość zrobienia filmu epickiego, a więc gatunku filmowego, który od dawna jest nieobecny na naszych ekranach. Film opowiada historię dwóch historycznych antagonistów: Kaszuba Bazylego Miotke i hrabiego Hermanna von Kraussa. Z racji zamieszkania musieli żyć we w miarę przyjaznej koegzystencji, którą powoli niszczyła wielka historia, na co nie mieli wpływu. Zagrożenie zbliżało się z kilku stron, zaś oni mogli je jedynie obserwować. Trudne stosunki Prus z niepodległą Polską budowały konflikty, które później odcisnęły się tak tragicznie na losach moich bohaterów. – mówił reżyser Filip Bajon.
"KAMERDYNER" W KINACH OD 21 WRZEŚNIA
