Goszczące na ekranach od 19 września „Miasto 44” bije kolejne rekordy frekwencyjne. Na film Jana Komasy, który od weekendu otwarcia pozostaje numerem 1 polskiego box office, w ciągu minionego tygodnia (od poniedziałku do czwartku) wybrało się 257 000 osób. To wynik jeszcze lepszy od analogicznego sprzed tygodnia, gdy „Miasto 44” – poprawiając frekwencję otwarcia (192 000 widzów) – przyciągnęło do kin ćwierć miliona osób. Oznacza to, że po dwóch tygodniach od premiery „Miasto 44” może pochwalić się nie tylko utrzymaniem, ale i stanowiącym ewenement wzrostem frekwencji; a ponadto zachowaniem statusu lidera box office i imponującym łącznym wynikiem 892 000 widzów.
W zaledwie 14 dni „Miasto 44” pobiło finalny wynik innej produkcji o tematyce II Wojny Światowej – „Kamienie na szaniec”. Przy czym, w porównaniu do filmu Jana Komasy, obraz Roberta Glińskiego na swoją frekwencję – niewiele ponad 825 000 widzów – pracował ponad sześć tygodni. Co więcej, z każdym dniem na ekranach, wynik nowego filmu twórcy „Sali samobójców” deklasuje kolejne hity, które w 2014 roku cieszyły się największą popularnością w Polsce.
CZYTAJ TAKŻE:
JAK AKTORZY FILMU "MIASTO 44" PRZYGOTOWYWALI SIĘ DO RÓL POWSTAŃCÓW? [WIDEO]
JAN KOMASA O PRZYGOTOWANIACH DO FILMU "MIASTO 44" [WIDEO]
Po drugim tygodniu wyświetlania superprodukcja Komasy jest już lepsza od takich krajowych produkcji jak „Wkręceni” (839 000 widzów) i „Powstanie Warszawskie” (585 000 widzów). Film pobił również frekwencję hollywoodzkich megahitów formatu „Transformers: Wiek Zagłady”, „Rio 2” i „Czarownica” – notujących odpowiednio wyniki: 564 000, 720 00 i 614 000 widzów. Przy takiej dynamice zainteresowania i oglądalności „Miasto 44” ma szansę zostać najchętniej oglądanym filmem 2014 roku!
Jedna z najbardziej oczekiwanych i największych polskich produkcji ostatnich lat. Film Jana Komasy, twórcy wielokrotnie nagrodzonego kinowego przeboju „Sala samobójców”, to zrealizowana z rozmachem uniwersalna opowieść o miłości, młodości, odwadze i poświęceniu, rozgrywająca się w czasie Powstania Warszawskiego.
