Wczoraj wieczorem na fanpage'u zespołu Behemoth pojawiła się informacja, że Nergal z pozostałymi członkami bandu zostali zatrzymani w Rosji przez nieprawidłowości w wizach. Dziś po południu muzycy zostali zwolnieni z aresztu i czekają na możliwość powrotu do kraju.
- Jesteśmy w hotelu w Jekaterynburgu i usiłujemy wrócić do Polski po tym koszmarze, jaki nas spotkał w rosyjskim areszcie. Czujemy się moralnie zgwałceni, takie wydarzenia zostają w człowieku i nie znikają po kilku godzinach. Dostaliśmy zakaz wjazdu do Rosji na pięć lat. Teraz punktem honoru dla nas będzie koncert w Mińsku 28 maja, na który będą mogli przyjechać również nasi rosyjscy fani - powiedział TVN24 Adam "Nergal" Darski, lider zespołu Behemoth.
CZYTAJ TAKŻE:
NERGAL Z ZESPOŁEM BEHEMOTH ZATRZYMANI W ROSKI [WIDEO]
NOWE ŚLEDZTWO W SPRAWIE NERGALA. CZŁONKOWIE BEHEMOTHA SKŁADALI FAŁSZYWE ZEZNANIA?
Ponadto, lider grupy podzielił się drastycznym opisem tego, co spotkało go w rosyjskim areszcie.
- To było Guantanamo i Armageddon, tak mogę opisać naszą noc w areszcie. Ściany były wysmarowane ekskrementami, chyba świeżymi. Nie mogliśmy wyjść do toalety. Nasi rosyjscy fani przywieźli nam z pobliskiego fast-foodu kawę i jedzenie, oni też byli zaszokowani tym, co się stało. Wiele koncertów się nie odbyło, inne musieliśmy odwołać. Nikt nie zwróci nam pieniędzy, które włożyliśmy w organizację trasy koncertowej: przeloty, wynajem sal, produkcję koszulek. Ale pieniądze to rzecz nabyta, ważniejsze jest dla nas to, że zostaliśmy moralnie zgwałceni przez system. Z powodu wydarzeń na Ukrainie musieliśmy odwołać nasz koncert w Kijowie. Dlatego teraz punktem honoru jest dla nas zagranie koncertu w Mińsku na Białorusi. Z jednej strony, będzie to forma zadośćuczynienia dla naszych fanów. A z drugiej taki prywatny środkowy palec dla tych, którzy zerwali naszą trasę koncertową - podsumował w TVN24 Nergal.
