Nie, tym razem skupiła się na zakupach. Piosenkarka opowiedziała prowadzącym o tym, co zakupiła podczas wypadu do Londynu.
"Pojechałam tylko na dwa dni, wzięłam dwa t-shirty, parę jeansów, którą miałam na sobie, a wróciłam z pełnymi torbami. Wróciłam z taką ilością ciuchów, że musieliśmy zapłacić za nadbagaż. Kupiłam ogromne, rozciągnięte bluzy. Łaziłam tam po lumpeksach i znalazłam olbrzymią ilość fantastycznych ciuchów. Przetarte kurtki, bluzki, oldschoolowe okulary. W Londynie generalnie rządzi old school"- zdradziła.
Tym samym dołączyła do wielu polskich gwiazd, które opowiadają o swoich zagranicznych zakupach. Jest jednak pewna różnica. Marina nie chwali się zakupami u Diora i Chanel, tylko promuje lumpeksy. Może uda jej się przekonać Polki, że zakupy w takich miejscach wcale nie są obciachem.
Czytaj także:
Czy to Łozowski zostawił Marinę Łuczenko?
Jest bezczelna!?
Będzie nową gwiazdą muzyki pop?
