Oceaniczne oazy

Ocean Oases, Wielka Brytania 1999

Najcenniejszym bogactwem wyspy jest bujna i różnorodna roślinność. Okalające ją wody, zasobne w składniki pokarmowe, żywią mnóstwo ryb, które z kolei są strawą dla drapieżników, m.in. żarłaczy.

Czas trwania:25 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Przyrodniczy/Przyroda i podróże. Dokumentacja

Oceaniczne oazy w telewizji

Opis programu

W 1821 roku stolica wicekrólestwa Peru została zagrożona przez nadciągające wojska wyzwoleńcze pod dowództwem Simona Boliwara i Jose de San Martina. Chcąc ocalić zasoby mennicy oraz kosztowności zgromadzone w kościołach, kolonizatorzy poprosili o pomoc w ewakuacji bogactw dowódcę brytyjskiego żaglowca "Mary Dear". Kapitan William Thomson chętnie podjął się zaszczytnej misji ratowania majątku hiszpańskiej korony przed rewolucjonistami. Ciężko obładowany statek rychło wyszedł w morze i popłynął w kierunku Panamy. Zaledwie dobę później angielski dżentelmen Thomson zamienił się w krwiożerczego pirata. Nakazał podwładnym zamordować strażników skarbu oraz dwóch zabranych na pokład księży, a następnie obrał kurs na Wyspę Kokosową, położoną o dwa tysiące kilometrów od wybrzeży Peru i kilkaset kilometrów na północ od archipelagu Galapagos. Samotną wyspę od dawna otaczała zła sława. Już w siedemnastym stuleciu służyła za bazę wypadową bukanierom, którzy napadali na wypełnione złotem, srebrem i kosztownościami Nowego Świata statki hiszpańskie. Łupy przechowywali na Wyspie Kokosowej. Podobnie postąpił kapitan Thomson. Zrabowany ładunek ukrył w pobliżu zatoki Wafer, by w dogodnym czasie po niego wrócić. Los zrządził inaczej. "Skarb z Limy" - złote sztaby i monety, oraz figury i naczynia liturgiczne z cennego kruszcu o łącznej wartości szacowanej dziś na miliard dolarów - nadal czeka na swojego odkrywcę. W 1940 roku Jimmy Forbes, podobno praprawnuk mata z załogi "Mary Dear", po starannym przestudiowaniu starych map i dokumentów zorganizował ekspedycję na Isla del Coco. Poszukiwania nie przyniosły rezultatów. Uparty Brytyjczyk jeszcze pięciokrotnie wracał na wyspę, z równie mizernym skutkiem. Nie zdobył fortuny, wydał za to mnóstwo pieniędzy na bezowocne uganianie się za mirażem złota. Znacznie więcej - bo życie - straciło dwóch nurków francuskich przeszukujących jedną z podwodnych grot. Obaj padli ofiarą rekinów. Pirackie łupy, choć mocno przemawiające do wyobraźni, nie są najcenniejszym bogactwem Wyspy Kokosowej.