Netflix. "Resident Evil: Remedium" w ogniu krytyki
Serial "Resident Evil: Remedium" powstał przy współpracy Constantin Film z Netflixem. Mimo oczekiwań fanów produkcji z serii Residenta Evila, serial okazał się całkowitą klapą zarówno w opinii widzów, jak i krytyków. W komentarzach na forach internetowych pojawiło się wiele głosów krytyki. Co zdaniem widzów sprawiło, że serial okazał się całkowitą klapą?
Jako fan serii dotrwałem jakoś do końca i stwierdzam, ze gdyby nie tytuł i powiązania odpadł bym po pierwszym odcinku. Spodziewałem się dużo więcej a wyszło jak zwykle
- napisał jeden z internautów.
Głosów krytyki było jednak znacznie więcej.
Ten serial, to naplucie w twarz fanom Resident Evil. Przecież uniwersum gier, ma bogaty lore i świetnie poprowadzone historie, a to nieporozumienie, to jakiś nieśmieszny żart, który z RE ma tyle wspólnego co ja z baletem. Przeczuwałem, że tak będzie już po pierwszym zwiastunie. Serial jest nudny jak flaki, pierwszy odcinek wyłączyłem po 15 minutach, żeby wrócić następnego dnia. Topornie się to ogląda. (...) Zamiast się łudzić na wierną i w miarę dobrą adaptację, lepiej zagrać w klasyki, które choć nie zestarzały się zbyt dobrze, dają więcej frajdy - czytamy w sieci.
W ocenie widzów serial jest wyjątkowo nudny i nie ma nic wspólnego z serią kultowego "Residenta Evila". O porażce nowej produkcji Netflixa świadczy również fakt, że serial został na filmweebie oceniony na 3,9/10.
"Resident Evil: Remedium". O czym jest?
"Resident Evil: Remedium" zagościło na platformie Netflix 14 lipca. Reżyserem serialu jest Andrew Dabb, a w obsadzie znaleźli się m.in. Ella Balinska, Lance Reddick i Adeline Rudolph. Akcja serialu dzieje się w 2036 roku, czyli 14 lat po tym, jak świat opanował groźny wirus. Główna bohaterka, Jade Wesker musi nie tylko walczyć o przetrwanie, ale także zmierzyć się z demonami przeszłości.
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
