5 z 22
"Pewnego razu w Trubczewsku"...

"Pewnego razu w Trubczewsku"


Reż. Łarisa Sadiłowa


Zrealizowany w ascetycznej, paradokumentalnej formie melodramat Łarisy Sadiłowej („Synek”) to film z gatunku tych, w których na pozór nie dzieje się nic, ale w rzeczywistości wydarza tak wiele. Opowiedziana w „Pewnego razu w Trubczewsku” historia miłości mieszkających na głębokiej rosyjskiej prowincji kierowcy tira i gospodyni domowej, dorabiającej do utrzymania rodziny szydełkowaniem, równie dobrze mogłaby wyjść spod ręki legendarnego aktora, reżysera i pisarza Wasilija Szukszyna. Utrzymana jest bowiem w typowym dla niego nostalgicznym nastroju i przedstawia ludzi, którzy pragną wyjść poza swą dotychczasową rolę, aby znaleźć szczęście. Jest to tym trudniejsze, że oboje mają rodziny, dzieci, na dodatek mieszkają przy jednej ulicy, po sąsiedzku. Ukrywanie łączących ich więzów, związane z permanentnym okłamywaniem najbliższych, z czasem okazuje się coraz trudniejsze i dewastujące psychicznie. I chociaż Sadiłowa tonuje emocje, film do ostatnich minut ogląda się w wielkim napięciu – trudno bowiem przewidzieć, jakie ostatecznie rozwiązanie, znalazłszy się w sytuacji bez wyjścia, wybiorą bohaterowie (włącznie ze zdradzanymi współmałżonkami) i jakie będą konsekwencje ich postępowania. Dramatyzmu fabule przydaje pozornie tylko pozbawiony uczuć, pełen chłodu sposób narracji, nieprzeniknioność głównych postaci, wreszcie narastająca świadomość, że tak dłużej żyć się nie da.



fot. materiały prasowe

6 z 22
"Rosyjski bies"...

"Rosyjski bies"


Reż. Grigorij Konstantinopolskij


Grigorij Konstantinopolski, reżyser od lat podążający własną drogą, jest również bacznym obserwatorem tego, co dzieje się w światowej kinematografii. Nagrodzony na ubiegłorocznym Kinotawrze w Soczi za reżyserię „Rosyjski demon” nawiązuje do wcześniejszych awangardowych dzieł tego twórcy, ale także czerpie inspiracje z dokonań Davida Cronenberga i Nicolasa Windinga Refna. Akcja filmu rozgrywa się we współczesnej Moskwie, a jego bohaterami są ludzie z elit intelektualnych i finansowych. Swiatosław Iwanow to specjalista od dizajnu, zakochany w młodej i pięknej Asi, córce szefa jednego z największych w kraju banków. Dziewczyna przyzwyczajona jest do życia na wysokiej stopie, dlatego narzeczony, aby zapewnić jej po ślubie dotychczasowy luksus, postanawia otworzyć dochodową restaurację dla snobów, którą zresztą sam projektuje. Pieniądze na tę inwestycję wyciąga, nie bez trudu, od swojego teścia. Kiedy jest przekonany, że teraz już wszystko pójdzie z górki, zaczynają pojawiać się coraz większe problemy. Jakby ktoś za wszelką cenę dążył do zniweczenia jego marzeń o szczęściu rodzinnym i biznesowym. Iwanow nie ma jednak zamiaru poddać się i wypowiada Nieznajomemu wojnę. „Rosyjski demon” łączy w sobie elementy thrillera i tragikomedii; nie brakuje w nim też elementów groteski i absurdu. A wszystko po to, aby poddać krytyce współczesny konsumpcjonizm i snobizm elit rosyjskich, pokazując przy okazji ich oderwanie od rzeczywistości.



fot. materiały prasowe

7 z 22
"Tekst"...

"Tekst"


Reż. Klim Szypienko


Chyba mało kto był w stanie przewidzieć, że pierwszym zekranizowanym dziełem Dmitrija Głuchowskiego, jednego z najpopularniejszych na świecie współczesnych pisarzy rosyjskich, będzie nie kultowa już postapokaliptyczna trylogia o moskiewskim metrze, ale realistyczna powieść „Tekst” (wydana także w Polsce). Po historię Ilji Goriunowa, którego życie determinuje splot nieszczęśliwych przypadków, postanowił sięgnąć Klim Szypienko (wysokobudżetowy „Salut 7”); o przygotowanie scenariusza reżyser poprosił autora książki. Ilja to mieszkający z nadopiekuńczą matką student filologii. Jedna noc sprawia, że cała jego przyszłość staje pod wielkim znakiem zapytania. W czasie zabawy w dyskotece zostaje przez działającego pod przykrywką agenta policji Piotra Chazina wrobiony w posiadanie narkotyków, w efekcie czego na siedem lat trafia do kolonii karnej. Kiedy wraca po odbyciu wyroku, okazuje się, że stracił wszystko, co było mu bliskie – matka zmarła, a ukochana dziewczyna ułożyła sobie życie z innym. Chcąc zrozumieć dlaczego musi przez to przechodzić, odnajduje sprawcę swojego nieszczęścia, co staje się początkiem jeszcze dramatyczniejszych wydarzeń. Uzyskawszy dostęp do smartfona Chazina, poznaje jego najskrytsze tajemnice – zawodowe i osobiste. Pokusa wejścia w skórę obcego człowieka okazuje się tak wielka, że Goriunow nie cofa się nawet wtedy, gdy zagrożone staje się jego życie. „Tekst” spodobał się Głuchowskiemu, który uznał ekranizację za udaną. Wielka w tym zasługa – wcielającego się w rolę Ilji – Aleksandra Pietrowa. Młody aktor brawurowo poradził sobie z rozbudowaną i bardzo niejednoznaczną rolą.



fot. materiały prasowe

8 z 22
"Van Goghi"...

"Van Goghi"


Reż. Siergiej Liwniew


Kiedy na planie filmowym spotykają się dwie tak wielkie aktorskie indywidualności, jak Aleksiej Sieriebriakow i Daniel Olbrychski, musi iskrzyć. Zwłaszcza jeśli to iskrzenie staje się częścią kreacji postaci. W filmie Siergieja Liwniewa, który powrócił do reżyserii po prawie ćwierćwieczu (w tym czasie zajmował się głównie produkcją), wcielają się oni w syna i ojca – artystów żydowskiego pochodzenia, których drogi rozeszły się dwie dekady wcześniej. Grany przez Olbrychskiego (mówiącego po rosyjsku własnym głosem) Wiktor Ginzburg jest światowej sławy dyrygentem; jego syn Mark, w którego wciela się Sieriebriakow, to utalentowany, ale szerzej nieznany twórca instalacji artystycznych. Dowiedziawszy się o postępującej szybkimi krokami chorobie ojca, Mark przyjeżdża z Izraela do rodzinnej Rygi. U boku Wiktora zastaje Irinę, niegdyś studentkę, później asystentkę, wreszcie gospodynię starego Ginzburga, jedną z wielu jego kobiet. Syn zdaje sobie sprawę, że to ostatnia szansa, aby naprawić trudne relacje z ojcem, ale nie będzie to możliwe dopóty, dopóki nie zostanie wyjaśniona tajemnica sprzed lat dotycząca matki Marka. Kim była? Co się z nią stało? Dlaczego porzuciła własne dziecko? Prawda okazuje się gorzka, ale zarazem wyzwalająca. Nad filmem Liwniewa od pierwszej do ostatniej minuty unosi się duch Śmierci, która nie daje o sobie zapomnieć. Przybiera on różne postaci: obecny jest w często rozbrzmiewającym w ścieżce dźwiękowej „Requiem” Mozarta, naznacza fizycznym cierpieniem życie obu bohaterów, rozpościera swój złowrogi cień nad zarastającą bluszczem willą Wiktora. Dodatkową atrakcją „Van Goghów” jest udział w rolach drugoplanowych wielkich, lecz dzisiaj nieco już zapomnianych, gwiazd kina radzieckiego: Olgi Ostroumowej („Tak tu cicho o zmierzchu”), Swietłany Niemoliajewej („Romans biurowy”) oraz Natalii Niegody („Mała Wiera”).



fot. materiały prasowe

Pozostało jeszcze 13 zdjęć.
Przewijaj aby przejść do kolejnej strony galerii.

Polecamy

İdris próbuje porwać Ziyę. Yaman co rusz psuje szyki jego zbirom!

İdris próbuje porwać Ziyę. Yaman co rusz psuje szyki jego zbirom!

Tureckie seriale znikają z anteny! To nie koniec rewolucji

Tureckie seriale znikają z anteny! To nie koniec rewolucji

Sara James tym razem przesadziła? 16-latka zaskoczyła nietypowym strojem

Sara James tym razem przesadziła? 16-latka zaskoczyła nietypowym strojem

Zobacz również

Żałoba na planie „Nasz nowy dom”. Ekipa programu przekazała bardzo smutne wieści

Żałoba na planie „Nasz nowy dom”. Ekipa programu przekazała bardzo smutne wieści

İdris zaciera ślady i otwiera stare rany. Yaman dowie się, kto zabił mu brata?

İdris zaciera ślady i otwiera stare rany. Yaman dowie się, kto zabił mu brata?