"Stranger Things 4". Losy Max mogły potoczyć się inaczej. Wyszło na jaw, co początkowo szykowali dla niej twórcy

Choć od premiery ostatnich odcinków czwartej serii Stranger Things" minęło już trochę czasu, wciąż nie milkną echa po finale tej serii. Wiele osób zwraca uwagę na to, że w tej odsłonie serialu szczególnie mocno los doświadczył Max. Okazuje się, że twórcy "Stranger Things" mieli początkowo inny pomysł na to, jak powinien potoczyć się jej wątek. Co ciekawe w pierwotnej wersji postać grana przez Sadie Sink miała zginąć. Twórcy hitowej produkcji przyznali w wywiadzie promocyjnym Netflixa, że mieli zamiar całkowicie zakończyć jej wątek.

Przez pewien czas tak właśnie miało się stać. Ale skończyło się na tym... chcieliśmy zakończyć to trochę bardziej pytaniem na koniec sezonu. To wciąż jest naprawdę mroczne i tak naprawdę nie wiemy, czy wszystko z Max będzie w porządku. Chcieliśmy pozostawić to w zawieszeniu, przechodząc do 5. sezonu – powiedział dla Netflix Geeked reżyser serialu, Ross Duffer.

Produkcja Netflixa cieszy się ogromną popularnością, dlatego nie ma wątpliwości, że piąty sezon powstanie. Choć premiera finałowych odcinków czwartego sezonu odbyła się 1 lipca, fani już niecierpliwią się, kiedy pojawią się kolejne odcinki. Twórcy serialu oficjalnie potwierdzili powstanie piątego sezonu, jednak prace nad nim jeszcze nie ruszyły. W sierpniu mają się rozpocząć prace nad scenariuszem, a premiera piątej i zarazem ostatniej części serialu jest planowana na 2024 rok.

Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl