Pandemia koronawirusa spowodowała, że prace na planach wielu popularnych seriali zostały wstrzymane. Wśród nich jest m.in. "Stranger Things". Serwis Screenrant sugeruje, że opóźnienie może zmusić braci Duffer do wprowadzenia dużych zmian w scenariuszach nowych odcinków. Chodzi o powrót do pierwotnego planu, który zakładał, że akcja każdego kolejnego sezonu "Stranger Things" będzie rozgrywać się w innej dekadzie, aż do współczesności. Pomysł ten nie został ostatecznie wprowadzony, ale teraz może się to zmienić.
Czy w związku z opóźnieniem produkcji przez koronawirusa, twórcy odejdą od lat 80. i w 4. sezonie "Stranger Things" zobaczymy skok w czasie do lat 90.?
Czas nie jest sprzymierzeńcem braci Duffer. Młoda obsada "Stranger Things" szybko dorasta i kilku aktorów już wciela się w postacie znacznie młodsze od siebie. Czasowy przeskok pozwoliłby też spojrzeć z szerszej perspektywy na to, co wydarzyło się w 3. sezonie "Stranger Things".
To jednak na razie czyste spekulacje. Nie wiadomo jeszcze, jak bardzo opóźni się 4. sezon "Stranger Things". Prace na planie nowych odcinków trwały zaledwie miesiąc nim zostały przerwane.
Przypominamy, że akcja 1. sezonu "Stranger Things" rozgrywa się w 1983 r. W 2. sezonie jest rok 1984, a w 3. serii trwa upalne lato w Hawkins w 1985 r.
