Mieszane uczucia widzów i aktorów
Piąty sezon „Stranger Things" będzie tym finałowym. Z jednej strony nie możemy doczekać się zakończenia, z drugiej ciężko będzie się pożegnać z tym wielkim hitem Netfliksa. David Harbour ma podobne odczucia.
Cieszę się, że to koniec, ponieważ ekscytuję się, że będę robić inne rzeczy. Jest tak wiele innych rzeczy, które chcę zrobić, a jednocześnie jest to moja ulubiona postać, jaką kiedykolwiek grałem, a ci faceci, bracia Dufferowie, są moimi ulubionymi gośćmi i tworzą moje ulubione rzeczy. Więc oczywiście jest w tym prawdziwy smutek. - mówi w rozmowie z ComicBook.
Bracia Duffer niedawno podzielili się tytułem premierowego odcinka ostatniego sezonu.
Wszyscy już nastawiają się na koniec i może to szczęśliwe okoliczności, biorąc pod uwagę fakt, że nie będziemy musieli się żegnać z ulubionymi bohaterami znienacka.
Wspaniałą rzeczą jest to, że wiemy, że to się dzieje, a nie jest to coś, co nas spotka na zasadzie: "O, to był ostatni raz, zostaliśmy skasowani". Wiemy o tym, więc w ten sposób będę mógł wlać swoją duszę w ten rok zdjęć lub czy ile czasu zajmie kręcenie odcinków. Będę mógł wlać moją duszę w Jima Hoppera, którego kochałem, ale w pewnym sensie będzie to prawdziwe spełnienie, w przeciwieństwie do czegoś, gdzie muszę być smutny itd. Naprawdę mogę po prostu zrobić to, co trzeba zrobić i spalić się na popiół. - dodał David.
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
