"Wyspa Fantazji" to tytuł, który możecie kojarzyć z Netflixa. Film znalazł się ostatnio na liście najczęściej oglądanych filmów dostępnych na tej platformie. Spore zdziwienie może budzić to, że produkcja, która nie należy do najnowszych, tak zaciekawiła użytkowników serwisu. Co więcej, wcześniej opowieść wyreżyserowana przez Jeffa Wadlowa była bardzo negatywnie oceniana. Chociaż horror zapowiadał się nieźle, to był sporym rozczarowaniem dla krytyków i fanów kina. O tej propozycji filmowej można wiele powiedzieć, ale na pewno nie będzie miało to nic wspólnego z komplementami.
"Wyspa Fantazji". Wielkie nadzieje i jeszcze większe rozczarowanie
Jeżeli widzieliście zwiastun filmu "Wyspa Fantazji", być może odnieśliście wrażenie, że to naprawdę ciekawa propozycja na wieczorny seans. Na wyjątkową wyspę przybywa grupa ludzi, którzy mają szansę spełnić swoje marzenia. Ich przygoda zmienia się jednak w koszmar. Aby zakończyć makabrę, bohaterowie muszą rozwiązać zagadkę miejsca, w którym się znaleźli. Tajemniczą atmosferę podsyca również enigmatyczna postać pana RoarkeIa. Do tego momentu pomysł na tę historię brzmi naprawdę dobrze. Nikt jednak nie rozumie, jak to możliwe, że twórcy zaprzepaścili ten potencjał. Teoretycznie mieli oni milion różnych opcji rozwinięcia tego scenariusza, a zdecydowali się na te najgorsze.
Według wielu widzów i krytyków w filmie brakuje związków przyczynowo-skutkowych. Fabuła jest jakby połatana i zupełnie nie przemyślana. Dla tego rodzaju historii ważne byłoby przedstawienie rozterek wewnętrznych bohaterów, czego nie zobaczymy w "Wyspie Fantazji". Co więcej, stworzone w scenariuszu postacie nie należą do osób, których wyjątkowe osobowości mogłaby dźwignąć tę historię. Horror mógłby również nieść za sobą pewnego rodzaju lekcję. Widz finalnie zrozumiałby, że nie zawsze ślepe podążanie tylko za swoimi marzeniami dobrze się skończy. Takiego rozwiązania również nie wykorzystano. Tutaj warto także zwrócić uwagę na sam gatunek. Czy film można rzeczywiście nazwać horrorem? Raczej nie. Mimo różnych zabiegów, które miałyby wywołać u widza poczucie strachu, seans jest raczej przewidywalny, a nie przerażający.
Trzeba jednak przyznać, że chociaż film nie należy do udanych, to ma jedną zaletę – naprawdę świetnie potrafi przyciągnąć widzów. Inaczej na pewno nie znalazłby się w TOP 10 Netflixa. Ta pochwała chyba powinna być jednak kierowana do osób, które przygotowały zwiastun.
A wy widzieliście już "Wyspę Fantazji"? Co sądzicie o tym filmie?
