Została osobistym kierowcą Edyty Herbuś. Chciały spędzać ze sobą jeszcze więcej czasu, więc taki pomysł był im bardzo na rękę.
Podobno Marysia nie bierze od przyjaciółki żadnych pieniędzy. Poświęca się w imię więzi, jaka je łączy.
Widocznie brakuje jej błysku fleszy, teraz znowu wróciła do łask fotoreporterów. A może to zwykła, bezinteresowna przysługa?

Wideo