Agnieszka Włodarczyk i jej partner triathlonista Robert Karaś od połowy listopada 2020 r. przebywali na indonezyjskiej wyspie Gili Air. Aktorka wyjechała z Polski z ukochanym, aby odpocząć i przeczekać bardzo trudną sytuację w branży rozrywkowej, spowodowaną przez pandemią koronawirusa. -Dopóki sytuacja w mojej branży się nie zmieni, nie ruszą teatry i koncerty nie mamy zamiaru wracać - informowała jeszcze w listopadzie aktorka.
W styczniu br. Agnieszka Włodarczyk i jej ukochany wrócili jednak do Polski. -Spontanicznie wynikło coś, przez co musimy wracać i zwinęliśmy manatki w ciągu chwili, no i fiu - mówiła na Instastories. Jak się później okazało, Agnieszka Włodarczyk zrezygnowała z "urlopu życia", bo zaszła w ciążę. Zaważyła kwestia bezpieczeństwa.
Jak będę mieć chwilę, to opowiem wam o tęsknocie za ogórkami kiszonymi na wyspie Gili, które ciężko było dostać i o mojej wizycie u lekarza na Lombok. Myślę, że taką wizytę zapamiętam do końca życia, dlatego że tutaj już nigdy nie przytrafi mi się przygoda pt: chcę jechać do lekarza, no to najpierw muszę wsiąść na łódkę, a później dojechać taksówką jakieś 2 godziny do szpitala. Było zupełnie inaczej niż w Polsce - wyjaśniła aktorka w mediach społecznościowych.
Źródło: Agencja TVN/x-news
