Anna Dereszowska o serialu "Koty i zaloty", wymarzonej roli i pracy z Patrykiem Vegą [WYWIAD]

Kamila Glińska
Kamila Glińska
fot. Sylwia Dąbrowa
fot. Sylwia Dąbrowa
Anna Dereszowska to jedna z najpopularniejszych polskich aktorek. Wielokrotnie pokazała już, że żadna rola nie jest jej straszna. Teraz możemy oglądać ją w nowym miniserialu "Koty i zaloty", a czy zagra w kolejnej produkcji Patryka Vegi? Sprawdź, co Anna Dereszowska powiedziała nam na ten temat!

Telemagazyn.pl: Kim jest Pani bohaterka w serialu "Koty i zaloty"?

Anna Dereszowska: Kasia jest trzydziestoparoletnią singielką samotnie wychowującą córkę - Zuzę. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że zauroczyłam się jej wyjątkową osobowością – jest typem życiowej optymistki. Nie ma potrzeby obsesyjnego kontrolowania życia, jest spontaniczna, otwarta na świat i ludzi, co sprawia, że cieszy się ogromną sympatią sąsiadów z kamienicy, do której się wprowadza. Jej, życiowy pośpiech i niekiedy roztrzepanie, dały możliwość zaistnienia wielu przezabawnych sytuacji… Kasi po prostu nie da się nie lubić (śmiech).

Czy prywatnie również jest Pani taką miłośniczką kotów?

Muszę przyznać, że mam wielką słabość do tych zwierząt. Wspaniałe jest to, że nie ma dwóch kotów o tej samej osobowości. Niezmiennie intryguje mnie dualizm ich natury: z jednej strony darzą człowieka zaufaniem, szukają z nim bliskości i potrafią stworzyć wyjątkową wieź, z drugiej jednak to indywidualiści. Dlatego też nieprzecenioną rolę na planie serialu "Koty i zaloty" odgrywali behawioryści, którzy pomagali nam w pracy z trzema kocimi aktorami, dwoma, których zobaczymy na ekranie oraz dublerem. Choć mimo to, nawet wtedy bywało, że robiły co chciały – jak to koty (śmiech).

Jaka jest relacja Kasi i Pawła?

Okazuje się, że znają się z podstawówki. Kasia wpada mu w oko, jednak ona w wyniku swoich doświadczeń zachowuje wobec niego dystans. Paweł adoruje ją na różne sposoby – postanawia nawet spontanicznie zaopiekować się kotką, mając na względzie, że Kasia jest wielką miłośniczką tych czworonogów.

Jak układa się Pani współpraca z Marcinem Perchuciem? Czy to Wasze pierwsze spotkanie na planie?

Nie – mieliśmy już okazję pracować razem. Bardzo cenię Marcina, jest doświadczonym i utalentowanym aktorem. Lubię tempo jego pracy – gra się z nim niewiarygodnie szybko. Bardzo fajnie współpraca układała się również z moją serialową córką – Julką Paćko. Wydaję mi się, że kocie towarzystwo na planie bardzo ją odstresowywało.

Czy trudno gra się w serialu, którego jeden odcinek trwa tylko kilka minut? Na czym polega specyfika pracy na planie takiej produkcji?

Nie jest łatwo opowiedzieć historię w pięć minut. Gra aktorska, w takich przypadkach, wymaga większego nakładu środków wyrazu, musi być trochę nadekspresyjna. Słowa uznania należą się także scenarzyście, udało mu się bowiem rozwinąć wciągającą fabułę, mimo tak ograniczonego czasu.

Rola Kasi jest rolą komediową. Wiemy – chociażby z teatru – że świetnie się Pani w nich odnajduje. Czy lubi Pani występować w komediowych projektach, czy może jednak to te dramatyczne role dają Pani większą satysfakcję?

Im jestem starsza, tym bardziej cenię komedie. Jestem z natury pogodną osobą, kocham ludzi. Cieszę się, kiedy mogę dać im trochę radości.

"Koty i zaloty" w niedziele o godz. 17:40 w Polsacie!

Czy jest zatem rola, o której szczególnie Pani marzy na tym etapie swojej kariery?

Rola kobieca, porównywalna do tej, którą zagrała Nicole Kidman w świetnym serialu "Wielkie Kłamstewka" to spełnienie marzeń! Oprócz tego jest również kilku reżyserów z którymi chciałabym spotkać się na planie.

Mówi się, że w polskim kinie mało jest dobrze napisanych ról dla kobiet. Czy Pani się w tym zgadza?

Polskie kino to nadal bardziej kino męskie. Mało jest ciekawych ról kobiecych zapadających w pamięć widza. Chociaż czuć już powiew zmian. Przykład? Świetna rola Magdaleny Boczarskiej w "Sztuce kochania".

Nad kobietami pochyla się ostatnio Patryk Vega. Mogliśmy Panią oglądać w filmie "Pitbull. Niebezpieczne kobiety", który bił rekordy popularności w kinach. Jak wspomina Pani pracę na planie tej produkcji? Czy te trudne tematy i trudne sceny jakoś Panią zmieniły?

Nie mogę powiedzieć, że scenariusz mnie zaskoczył, bo staram się być na bieżąco z wszelkimi statystykami dotyczącymi przemocy wobec kobiet i rodzin w Polsce. Angażując się w akcje społeczne i charytatywne, czuję się zresztą do tego zobowiązana. Postać Jadźki, w którą wcieliłam się w filmie, bardzo mnie jednak poruszyła.

Wiadomo, że Patryk Vega pracuje nad kolejnym filmem. Czy wystąpi Pani w "Botoksie"?

Niestety, nie mogłam wziąć udziału w jego nowym projekcie. Bardzo Patryka i jego pracę cenię. Jest reżyserem z ogromną pasją i wiedzą. Widzi w aktorkach potencjał, kreując dla nich wyraziste, sugestywne role. Praca z nim jest intrygująca. Chciałabym się z nim jeszcze spotkać na planie.

Czy może Pani zdradzić swoje inne plany zawodowe na najbliższy czas?

Jest kilka projektów, nad którymi pracuję, między innymi kolejny sezon „Hoteli marzeń” dla Tvn Style czy płyta z utworami dla dzieci. W telewizji oprócz serialu "Koty i zaloty", można mnie oglądać w "Niani w wielkim mieście". Serdecznie zapraszam też do Teatru 6 . piętro, w którym można mnie zobaczyć w kilku spektaklach, czy do Teatru Komedia. Miłośników czworonogów, może zaciekawić fakt, że od kilku miesięcy jestem też ambasadorką marki Whiskas, dzięki czemu coraz częściej angażuje się w projekty bezpośrednio związane z kociakami.

Kamila Glińska
[email protected]

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn