Spis treści
Nie została amantką
Kocie oczy, blond włosy, pełne usta, drobna sylwetka. Jadwiga Jankowska-Cieślak w młodości wyglądała jak anioł i przez długie lata była ucieleśnieniem marzeń polskich mężczyzn, którzy tylko podziwiali ją na ekranie. Rola Mgiełki w kultowym już serialu „Jan Serce" była personifikacją tych snów. Jednak Jadwiga Jankowska-Cieślak nie wpadła w szufladkę słodkiej amantki. Wolała role buntowniczek, kobiet złamanych i zdeterminowanych. I to za nie otrzymała najwięcej nagród.
Jadwiga Jankowska-Cieślak ukończyła warszawską PWST w 1972 roku. Już dwa lata później otrzymała Nagrodę Rektora za wybitne osiągnięcia dla debiutujących w teatrze aktorów. I choć do końca życia Jankowska-Cieślak była związana ze sceną, to największą popularność przyniosło jej kino i telewizja.

Jadwiga Jankowska-Cieślak - ikona lat 70.
Tuż po ukończeniu studiów Jadwiga Jankowska-Cieślak zagrała w filmie Janusza Morgensterna „Trzeba zabić tę miłość”. Wcieliła się w rolę Magdy, dwudziestolatki, która nie zdaje na studia i zostaje salową. Jednocześnie zmaga się z trudną, peerelowską rzeczywistością. Dzięki tej nagradzanej kreacji aktorka momentalnie stała się ikoną całego pokolenia, a jej twarz zdobiła okładki najpoczytniejszych magazynów.
Jadwiga Jankowska-Cieślak stworzyła kolejne wspaniałe kreacje w filmach „Znikąd doniką” Kazimierza Kutza, „Na smyczy” oraz „Pani Bovary to ja”. Morgenstern obsadził swoją muzę ponownie, tym razem w serialu „Polskie drogi”. Była to epicka opowieść o losach Polaków w czasie II wojny światowej. Jankowska-Cieślak stworzyła w nim postać Basi Białasówny. „Jan Serce” to kolejny kultowy serial, w którym zagrała Jadwiga Jankowska-Cieślak. Zagrała w nim Mgiełkę, kobietę będącą ucieleśnieniem snów i marzeń głównego bohatera, granego przez Kazimiera Kaczora.

Mocne kino lat 80. i inne spojrzenie
Kreacje aktorskie Jadwigi Jankowskiej-Cieślak były nagradzane nie tylko w Polsce. W 1982 otrzymała Złotą Palmę w Cannes dla najlepszej aktorki za rolę lesbijki, Evy, w węgierskim filmie „Inne spojrzenie”.
W naszym kinie homoseksualizm, szczególnie kobiecy, wtedy jeszcze nie istniał. I ja, i moja filmowa partnerka Grażyna Szapołowska, byłyśmy zszokowane tym tematem - wspominała Jankowska-Cieślak w rozmowie z „Wysokimi Obcasami”. - Byłyśmy przerażone. Jak to się gra? To nas naprawdę dużo kosztowało, w sensie, że czułyśmy się mocno skrępowane.
W latach 80. Jankowska-Cieślak grała w mocnym polskim kinie: „Stan wewnętrzny”, „Ceremonia pogrzebowa” czy „Zabij mnie, glino”, a także „300 mil do nieba”.
Rozliczenie z przeszłością
Jako mocno dojrzała aktorka zagrała w kolejnych, fenomenalnych filmach. W „Wezwaniu” wcieliła się w postać pielęgniarki, która niesłusznie zostaje oskarżona przez komunistyczne władze. Ta rola przyniosła jej drugie Złote Lwy. Z kolei w dramacie „Rysa” zagrała żonę, która rozpoczyna prywatne śledztwo, gdy dowiaduje się, że jej mąż współpracował z UB. Za tę kreację Jadwiga dostała Orła dla najlepszej aktorki.
Jadwiga Jankowska-Cieślak nie przestała grać w teatrze. Mówiła, że to właśnie tam czuje się jak u siebie.
Praca pomaga stanąć na nogi. Kiedy życie mocno doświadcza, a mnie doświadczyło na wielu polach, praca nie pozwala kompletnie się zapaść. To praca wyprowadza mnie z tej mojej ukochanej jaskini - powiedziała w jednym z ostatnich wywiadów, dla Onetu.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź TeleMagazyn.pl codziennie. Obserwuj TeleMagazyn.pl