Trzy finałowe pary rozpoczęły swój ostatni wyścig w Tajlandii. Zanim dotarli do Bangkoku czekało nich kilka zadań. Informacja o tym, że zanim rozpocznie się prawdziwa finałowa batalia, któraś z par musi jeszcze odpaść, bardzo zasmuciła uczestników. Czas jednak na pierwsze zadanie. Wszystko odbywało się w starożytnym mieście Ayutthaya. Nadszedł czas, żeby przypomnieć sobie wydarzenia minionych dni i odpowiedzieć na pytania dotyczące poprzednich zadań. W quizie każda błędna odpowiedź opóźniała dalszy start.
AZJA EXPRESS - CZYTAJ TAKŻE:
AGNIESZKA WŁODARCZYK I MARIA KONAROWSKA ŁAPIĄ STOPA W WARSZAWIE. UDAŁO SIĘ? [WIDEO]
PASCAL BRODNICKI I PAWEŁ DOBRZAŃSKI OPOWIADAJĄ O OPUSZCZENIU PROGRAMU [WIDEO+ZDJĘCIA]
Pytania uczestnikom zadawały pary, które już odpadły z programu. Dotyczyły m.in. nazwy miejsca, w którym odbywało się pierwsze zadanie. Jako pierwsi na wszystkie pytania odpowiedzieli Michał i Ludwik, po nich przybiegły Agnieszka i Maria i to oni wzięli udział w grze o jeden z ostatnich amuletów. Odbyła się ona w Muzeum Smoka w Suphanburi w towarzystwie największej na świecie rzeźby smoka. Pary musiały przebrać się za smoki i przejść tor przeszkód zbierając wianki. Wygrały dziewczyny! Po grze zostało już tylko 120 kilometrów do Bangkoku i nauka oficjalnej nazwy stolicy Tajlandii, która jest najdłuższą nazwą miejscowości na świecie. Para, która poprawnie ją wyrecytowała mogła przeprawić się przez rzekę Menam i biec na spotkanie z Agnieszką Woźniak-Starak. Ostatni duet na mecie pożegnał się z udziałem w wielkim finale. Ten wyścig nie był szczęśliwy dla Izy i Leszka. Swoje amulety przekazali Michałowi i Ludwikowi.
Po nocy w luksusowym hotelu, na dwie finałowe pary czekały ostatnie przeszkody stojące na drodze do wielkiej wygranej. Uczestnicy przyzwyczajeni do podróży po azjatyckich bezdrożach musieli od nowa przyzwyczaić się do miejskiej dżungli. Podczas misji musieli robić sobie zdjęcia z bardzo konkretnymi mieszkańcami Bangkoku. W międzyczasie Michał poważnie rozciął sobie brodę i lekarz musiał założyć mu sześć szwów. Na szczęście był w stanie kontynuować wyścig, a kolejne zadanie polegało na pokonaniu trudnego toru przeszkód na zatłoczonym i ciasnym kwiatowym targu, a następnie rozwiązaniu łamigłówki, która doprowadziła ich do miejsca, gdzie udali się na chwilowy odpoczynek. Został on jednak bardzo gwałtownie przerwany. Agnieszka Woźniak-Starak przerwała masaż i rozpoczęła tym samym finałowy wyścig.
Od tego momentu liczyła się tylko szybkość. Pierwszą parą, która uderzyła w gong na mecie w majestatycznej Wat Pho byli Michał i Ludwik. To oni otrzymali tytuł zwycięzcy i wszystkie zdobyte przez siebie do tej pory Amulety.
"AZJA EXPRESS" WYGRALI MICHAŁ ŻURAWSKI I LUDWIK BORKOWSKI!
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
