"Black mirror" to już bardziej seria filmowa niż serial! Jeden z odcinków będzie trwał ponad półtorej godziny!

Premiera piątego sezonu głośnego serialu pt. "Black mirror" będzie miała miejsce jeszcze pod koniec tego roku. Wiadomo już, że Netflix w piątym sezonie szykuje dla widzów pewną nowość, czyli odcinek interaktywny, w którym to widz będzie mógł zadecydować o zakończeniu historii. Pojawiły się także plotki, że w jednym odcinków pojawi się piosenkarka Miley Cyrus!

Docierają także nowe informacje o pierwszym odcinku nowego sezonu serialu. Będzie nosił tytuł "Bandersnatch". Słowo to jest nazwą fikcyjnego stwora znanego z powieści Lewisa Carolla. Pojawił się on m. in. w książce "Po drugiej stronie lustra", czyli w kontynuacji kultowej "Alicji w krainie czarów". Jest to stwór o długiej szyi i kłapiących szczękach, odznaczający się niezwykłą szybkością i dzikością.

Po samym tytule ciężko oczywiście odgadnąć fabułę całego odcinka, ale już sam tytuł wystarcza by jeszcze bardziej rozpalić ciekawość fanów serialu "Black mirror". Odcinek ten będzie wyjątkowy jeszcze z innego powodu - będzie najdłuższym z dotychczasowych odcinków serialu. Według najnowszych doniesień ma trwać ponad 90 minut i już teraz został oficjalnie określony pierwszym filmem w ramach projektu „Black Mirror”.

Przechwycony przez portal Hypebeast.com screen wskazuje, że nowe odcinki serialu kreślącego przed nami przerażająco realne wizje najbliższej przyszłości, pojawią się już 28 grudnia, a więc niemal równy rok po premierze czwartego sezonu "Czarnego Lustra". Miejmy nadzieję, że nowe rozwiązania wyjdą serii na dobre i piąty sezon zdoła utrzymać prestiż, jaki zdobyła dzięki za sprawą pierwszych sezonów produkcji.

[facebook]https://www.facebook.com/nie.spie.bo.seriale/?tabs=;strona[/facebook]