Nie żyje Ray Liotta. Gwiazda amerykańskiego kina zmarła w wieku 67 lat
Bez wątpienia jest to ogromna strata dla świata filmu. Jak poinformował serwis Deadline, Ray Liotta nie żyje. Aktor zmarł we śnie w wieku 67 lat . Zgon miał nastąpić na Dominikanie, gdzie kręcił zdjęcia do filmu "Dangerous Waters". Informację o śmierci Liotty potwierdziła także Jennifer Craig, jego przedstawicielka, po rozmowie z Hollywood Reporter. Póki co, przyczyna jego śmierci nie jest jeszcze znana.
Ray Liotta przez lata był jednym z najpopularniejszych aktorów ostatnich dekad. Wszystko za sprawą głównej roli w słynnym filmie Martina Scorsese"Chłopcy z ferajny'", gdzie u boku Roberta De Niro i Joe'ego Pesciego wcielił się w główną rolę - gangstera Henry'ego Hilla . Jak się potem okazało, była przełomowa rola dla jego kariery. Liotta miał również na swoim koncie występy w filmach, takich jak "Turbulencja", "Hannibal", "Blow", czy "Tożsamość".
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
