Maria Czubaszek wystąpiła w "Pytaniu na śniadanie", gdzie ujawniła, że nie ma nic przeciwko poprawianiu urody nawet za pomocą skalpela. Szczególnie, jeśli jest się już w pewnym wieku...
- Są koszmary, które są wynikiem starzenia się. Nie mówię o sobie, bo nie wypada. Jak Monica Bellucci, która mówi, że lepiej mieć zmarszczki, będzie w moim wieku, nie daj Boże, bo jej tego nie życzę, jak się bardzo pomarszczy, to nie wiem, czy nie zmieni zdania. Nie wierzę w godne starzenie się. Ładnie się starzeć, to jest ważne. Po to jest chirurgia plastyczna, ale bez przesady, wszystko ma swoje granice - przekonywała Czubaszek.
CZYTAJ TAKŻE:
MARIA CZUBASZEK PRZESZŁA OPERACJĘ PLASTYCZNĄ
Czubaszek nie tylko przekonywała. Zdjęła nawet okulary, którymi ukrywa gojące się rany po zabiegu, i pokazała efekty operacji. Przy okazji pokpiwała z koleżanek, które stosują bardziej "naturalne" metody poprawiania urody i zapobieganiu efektom starzenia się.
- A one mówią, że to geny, a to jedna z aktorek, którą bardzo lubię, mówi, że to seks, seks, seks i to jej pomaga. Ja w moim wieku tej metody już nie mogę stosować. Troszkę pod namową, bo nie było to marzenie mojego życia, powiem szczerze, zrobiłam sobie powieki. Cała się marszczę, ale trudno mnie całą zoperować - przyznała Maria Czubaszek.

Wideo