Zanim pojawiły się nowe odcinki 5. części "Domu z papieru", w Internecie mogliśmy obserwować zalew hipotez, co wydarzy się w ostatnim sezonie hiszpańskiego serialu. Wśród najczęściej powtarzających się scenariuszy, wymieniano śmierć wszystkich ludzi Profesora oprócz Tokio, która od początku prowadzi nas przez historie jej kolegów z ekipy i ich napadów. Fani produkcji wielokrotnie dzielili się również pomysłem, że odejść powinien jeden z najbardziej irytujących bohaterów. Wszyscy chcieli, żeby to właśnie Arturito dostał nauczkę za swoje wcześniejsze przewinienia. Czy rzeczywiście tak się stało?
"Dom z papieru 5". Arturito odszedł już na dobre?
W pierwszej części finałowego sezonu "Domu z papieru" fani zobaczyli to, na co tak długo czekali. To Arturito nareszcie znalazł się w pułapce, a nie jedynie bohaterowie, którym kibicowali widzowie. Największy cel znienawidzonego Arturo to zostanie bohaterem. Jego marzenie doprowadziło go przed celownik. Co ciekawe, to jego ukochana Mónica rani go. W tym momencie wszyscy zaczynają tańczyć z radości. Nie trwa to jednak długo, bo Sztokholm ma wyrzuty sumienia i zaczyna go reanimować. Mężczyzna wraca do świata żywych, a następnie zostaje przewieziony do karetki.
Wychodzi więc na to, że Arturito wymigał się od śmierci. Chociaż Mónica ma halucynacje i widzi jego ducha, nie jest to potwierdzeniem jego zgonu. Możliwe, że w ostatnich odcinkach znowu wszystkich wyprowadzi z równowagi. Twórcy serialu widać bardzo lubią przekomarzać się z widzami. Bohater, którego wszyscy mają dosyć, odradza się, jak Feniks z popiołów, a uwielbiana złodziejka znajduje się w sytuacji bez wyjścia.
Myślicie, że Arturito jeszcze powróci ze swoimi pomysłami i podniesie nam ciśnienie? Co z odejściem uwielbianej bohaterki? Czy ona naprawdę zmarła? Dajcie znać, co o tym myślicie!
