Na przełomie marca i kwietnia Ewa Wachowicz wyruszyła z wyprawą skiturową na Ararat (5137m n.p.m.), w Turcji. Ta wyprawa miała odbyć się we wrześniu ubiegłego roku, ale Ewa Wachowicz przyjęła propozycję Polsatu i została jurorką w programie "TOP Chef". Przełożyła wyjazd na wiosnę tego roku i po nagraniach do 2. edycji kulinarnego show wyruszyła w góry. Po drodze zaliczyła wycieczkę do Kars i Ani, na granicy z Armenią.
CZYTAJ TAKŻE:
EWA WACHOWICZ: JESTEM OGROMNĄ PRZECIWNICZKĄ PRODUKTÓW LIGHT [WIDEO]
EWA WACHOWICZ JEST DUMNA ZE SWOJEGO WIEJSKIEGO POCHODZENIA
Warunki pogodowe podczas tej wyprawy były bardzo trudne. Obóz na wysokości 2900m.n.p.m. był domem Ewy Wachowicz przez tydzień.
- *Kompletnie nas zasypało... Śniegu tyle, że tragarze z końmi nie dotarli i prawdopodobnie podejmiemy atak na szczyt z pierwszego obozu* - Wachowicz żaliła się na Facebooku pod koniec marca.
- Po czterech dniach koszmarnej pogody, wiatru, śniegu, mrozu...pokazał się cel naszej wyprawy - Ararat! Jest okno pogodowe. Dziś w nocy wyruszamy! - Dodała wpis 31 marca.
Dzień później pojawił się kolejny wpis na proflu Ewy Wachowicz:
- Byliśmy jedynym zespołem, który przy mało sprzyjających warunkach pogodowych zdecydował się na atak szczytowy przez ostatni tydzień. Wyszliśmy z obozu pierwszego na 2900m n.p.m. o drugiej w nocy! Przy wietrze sięgającym ponad 50km/h i temp odczuwalnej -38C, doszliśmy na nartach aż do 4500m n.p.m!. Postanowiliśmy jednak zawrócić, choć szczyt był tak niedaleko... (Ararat 5137 m n.p.m.) Nieoczekiwanie wiatr się wzmógł, gwałtownie spadła temperatura...rozsądek przede wszystkim! Zawróciliśmy! Tak czy siak nowy rekord mojego zjazdu z wysokości na nartach ustanowiony!
- Może latem jeszcze raz podejmę próbę wejścia na ten szczyt - zdradza jurorka "TOP Chef".
