UOKiK napisał, że celebryci w swoich wpisach promują produkty różnych reklamodawców, za co otrzymują wynagrodzenie, ale nie oznaczają treści sponsorowanych w sposób jednoznaczny, czytelny i zrozumiały.
Tym samym mogą wprowadzać konsumentów w błąd w zakresie charakteru publikowanych postów oraz relacji -dodano.
UOKiK zwrócił uwagę, że Filip Chajzer oferuje działania promocyjne i reklamowe z wykorzystaniem swoich mediów społecznościowych. Jak wynika z jego oficjalnej strony, wspólnie z klientami tworzy „kreacje autorskie i oryginalne rozwiązania marketingowe". Współpracuje m.in. z firmą New Balance czy salonem samochodowym.
Z kolei Dorota Rabczewska współpracuje m.in. ze spółką Sodore oferującą kosmetyki oraz agencją reklamową WhitePress, zlecającą reklamowanie różnych marek i produktów. Według UOKIK piosenkarka nie zawsze w wystarczający sposób ujawnia w swoich publikacjach ich sponsorowany charakter, nie używa też przeznaczonej do tego funkcjonalności platformy społecznościowej.
UOKiK ustalił
UOKiK ustalił, że Dorota Rabczewska - w niektórych przypadkach - dodaje do swoich postów hashtag #reklama dopiero po kilku dniach od publikacji materiału.
- Używa rekomendowanego określenia, jednak dokonuje edycji wpisu po fakcie, a wielu konsumentów nie ma możliwości zapoznania się z tą korektą" stwierdzono. Wyjaśniono, że tego rodzaju oznaczenie powinno znaleźć się przy lub na materiałach reklamowych od razu podczas publikacji, kiedy zasięg generowany przez nowe posty czy relacje jest największy. Powinno także być w widocznym miejscu, np. na początku opisu lub nagrania - dodano.
Urząd podał, że Małgorzata Rozenek-Majdan na podstawie umów zawartych m.in. z markami Henkel Polska, Noyo Pharm, Oceansapart oraz AllNutrition "publikuje reklamy ich produktów w postaci postów oraz relacji umieszczanych na swoim koncie na Instagramie. Dodano, że nie posługuje się funkcjonalnością Instagrama, dzięki której mogłaby oznaczyć je jako sponsorowane.
- Nie oznacza ich jako reklam również w opisie czy na materiale - stwierdzono. Zaznaczono, że poprzestaje jedynie na wskazaniu marki produktów oraz - w niektórych przypadkach - na zamieszczeniu hashtagu #współpraca, który nie wskazuje w sposób jednoznaczny na komercyjny charakter działalności.
Celebrytom grozi kara do 10 proc. ich rocznego obrotu.
