Hafthor Bjornsson był jedną z gwiazd festiwalu miłośników seriali telewizyjnych "Serialis", którego pierwsza edycja odbyła się w ten weekend w Katowicach. Do Polski przyjechał na krótko, ale jego pobyt był bardzo owocny. Zdążył zapozować do setek zdjęć z fanami "Gry o Tron" oraz rozdał tysiące autografów. Chociaż jego postura może budzić grozę (w trakcie podpisywania zdjęć, krzesło na którym siedział się... złamało), sam "strongman" okazał się bardzo sympatycznym człowiekiem, otwartym na fanów. - Kiedy spotykam fanów serialu na ulicy najczęściej proszą mnie, żebym coś zgniótł, na przykład czyjąś... głowę - opowiadał podczas festiwalowego panelu, nawiązując do znanego miłośnikom "Gry o Tron" pojedynku "Góry" z Oberynem Martellem. W trakcie spotkania z fanami zachowywał się bardzo swobodnie, i chociaż nie zawsze potrafił odpowiedzieć na zadane mu pytania, raz po raz jego wypowiedzi wywoływały burzę oklasków. Zdradził między innymi, jaki byłby wymarzony sposób, na pożegnanie jego postaci z serialem. - Chciałbym zginąć, walcząc z dwoma smokami. Bo jeden to za mało, by mnie powalić - żartował Bjornsson.
Redakcji Telemagazynu udało się porozmawiać z aktorem i "strongmanem" indywidualnie. Opowiedział nam między innymi o tym, jak dostał rolę w serialu, o jego kontaktach z Mariuszem Pudzianowskim i pamiętnym filmiku podczas Euro 2016, w którym ostrzegał... Cristiano Ronaldo. Jesteście ciekawi, co jeszcze nam powiedział?
