Dziennikarz postanowił zmienić swój wygląd, choć nie przychodzi mu to łatwo.
Nie zaprzeczę, że zrzucam kilogramy. Plan jest bardziej ambitny. Będzie ciąg dalszy. Zrzuciłem trochę, a chcę jeszcze więcej. Kiedy się odchudzam, to nie jem klusek u mamy, rolady u mamy, rosołu u mamy... wszystkiego, co dobre - powiedział "Super Expressowi".
Na razie dziennikarz ma przede wszystkim kłopoty z odzieżą, bo musi mieć jej dwa komplety!
Jeden zestaw jest na grubego Durczoka, drugi na w miarę chudego Durczoka. I jak te na grubego Durczoka przestają się mieścić na grubym Durczoku, to wtedy jest włączany program naprawa i trzeba biegać wzdłuż Wisły, wykonywać dziwne, śmieszne ćwiczenia fizyczne, jeść to, czego się nie lubi jeść - powiedział gazecie.