Grażyna Szapołowska zachwyca na ekranie od pięciu dekad. Słynna „scena makowa” z jej udziałem przeszła do historii. Podnosiła temperaturę!

Redakcja Telemagazyn
Przez lata była pierwszą amantką polskiego kina. Kiedy pojawiała się na ekranie, mężczyźni płonęli. Słynna scena z filmu „Magnat” z udziałem Szapołowskiej do dziś jest uznawana za najbardziej gorącą w historii polskiej kinematografii. Choć od wczesnej młodości czarowała mężczyzn, babcia przepowiedziała jej, że prawdziwa miłość przyjdzie w późnym wieku. Jej słowa się sprawdziły.

Spis treści

Kontrowersje w „Tańcu z gwiazdami”

Jest najstarszą uczestniczką „Tańca z gwiazdami” i z tego powodu budzi wiele kontrowersji. Choć po pierwszym odcinku, oczarowała widzów i jurorów walcem angielskim, to niektórzy wciąż pozostają sceptyczni. Młodsi widzowie nie mogą pamiętać, że Grażyna Szapołowska to nie tylko ikona, ale kobieta z nie lada temperamentem i jeśli czegoś chce, to nic jej nie powstrzyma. Ona sama twierdzi, że do udziału w programie skłoniły ją „uciekające lata”. Z kolei Majka Jeżowska zdradziła pewien sekret:

Odebrała mi koronę najstarszej uczestniczki „Tańca z gwiazdami” do tej pory. Powiedziała mi też, że to wszystko przeze mnie, bo gdyby nie mój udział w poprzedniej edycji i ta moja droga aż do półfinału (...). Ona to wszystko obserwowała i powiedziała, że tak mi zazdrościła, że ja tańczę, że zapragnęła też spróbować - wyznała Majka Jeżowska w rozmowie z „Party”.

Kobieta, która wie, czego chce i... jak to zdobyć

Grażyna Szapołowska urodziła się w Bydgoszczy w 1953 roku, ale nastoletnie lata spędziła w Toruniu. Już w liceum zdecydowała, że chce być aktorką i nie zamierzała długo czekać, aż jej marzenie się spełni. Jako 19-latka postanowiła spróbować szczęścia w Teatrze Dolnośląskim.

Pojechałam nocnym pociągiem i czekałam, aż rano otworzą teatr. Poszłam do dyrektora i powiedziałam, że chcę występować. A on był tak cudownym człowiekiem, że zapytał, czy mam gdzie spać. Nie miałam, więc dał mi mieszkanie teatralne, pokój z łazienką. Byłam wtedy za duża, za gruba, za biuściasta. Ale nauczyłam się wiele, jeśli chodzi o gest, ruch, ich znaczenie w teatrze i filmie - wspominała w „Pani”.

Nie zamierzała jednak dostać się na ekrany okrężną drogą. Do warszawskiej PWST dostała się za pierwszym razem, ale po jej ukończeniu w 1977 roku nie od razu znalazła zatrudnienie. Po raz kolejny wzięła sprawy w swoje ręce. W rozmowie z „Vivą” wspominała, że ubrała się na czarno, rozpuściła włosy i poszła prosto do Adama Hanuszkiewicza, który był wówczas dyrektorem Teatru Narodowego. Na szczęście mistrz nie zdenerwował się, że młoda aktorka przerwała mu... jedzenie obiadu.

Czy pani wie, że ładnym kobietom w teatrze jest bardzo ciężko? Czy wiesz, jak dużo będziesz musiała pracować? Ale ja ciebie wielu rzeczy nauczę - powiedział Szapołowskiej.

Kiedy w 1983 roku Adam Hanuszkiewicz został zwolniony z funkcji dyrektora, Szapołowska również postanowiła odejść. Tak wspominała ten moment w wywiadzie dla magazynu „La vie”:

Kiedy przyszłam do teatru rozwiązać umowę, zobaczyłam na dziedzińcu pana, który coś rąbał. Okazało się, że rąbał przepiękne ogromne zdjęcia Marka Langdy, naszego fotografa, na których byłam ja i moi koledzy: Daniel Olbrychski, Zofia Kucówna, Wojtek Pszoniak, pamiętna Bożena Dykiel w „Balladynie”. Ot, tak zabił tożsamość tego miejsca i wówczas zrozumiałam, że moja decyzja o odejściu jest słuszna.

Najczęściej rozbierana aktorka w polskim kinie

Często mówi się, że Grażyna Szapołowska była najczęściej rozbieraną aktorką w polskim kinie. Rzeczywiście, mężczyźni szaleli, widząc ją na ekranie. A ona doskonale wiedziała, jak się pokazać, by zrobić wrażenie. Jak się okazuje, to wcale nie było dla niej takie naturalne.

Na początku było mi trudno. Było onieśmielenie, niewiadoma, jak zareaguje filmowy partner. Ja przeważnie żartowałam, ale ze strachu. Kosztowało mnie to dużo zdrowia i nerwów. Zastanawiałam się, jak to odbierze rodzina, publiczność, czy nie przesadzam - wyznała w rozmowie z „Super Expressem”.

Zadebiutowała odważnymi scenami w „Zapachu ziemi”, a późniejsze filmy uczyniły ją gwiazdą. Jej role w „Wielkim Szu”, „Latach dwudziestych, latach trzydziestych”, czy „Krótkim filmie o miłości” pozostają niezapomniane. Do historii polskiej kinematografii przeszła tzw. „scena makowa” z filmu Filipa Bajona „Magnat” (1987 r.). Szapołowska gra w nim macochę, którą uwodzi jej własny pasierb (Bogusław Linda). Między bohaterami dochodzi do zbliżenia na stole pełnym makowców. Do dziś uważa się, że to najbardziej erotyczna scena w polskim filmie. Trwa aż sześć minut, a kręcono ją dziewięć godzin.

Mężczyźni w życiu Grażyny Szapołowskiej

Ówczesna prasa rozpisywała się o rzekomym romansie aktorów poza planem. Jeśli jednak miał on miejsce, to nie przetrwał zbyt długo. Grażyna Szapołowska rozkochała w sobie wielu mężczyzn, ale na poważnie była związana tylko cztery razy. Pierwsze małżeństwo, z aktorem Markiem Lewandowskim, przetrwało zaledwie kilka miesięcy. Z drugim mężem, Andrzejem Jungowskim, ma córkę, Katarzynę. Po raz trzeci stanęła na ślubnym kobiercu z dziennikarzem, Pawłem Potoroczynem. Ten związek także nie przetrwał i Szapołowska na jakiś czas postanowiła dać sobie spokój z miłością.

W 1999 roku w wielkim stylu powróciła na ekrany rolą Telimeny w „Panu Tadeuszu” Andrzeja Wajdy.

Nie tylko gram Telimenę, ja nią jestem. Lubię ją za dystans do życia i siebie. Jest samotna, ale z wyboru. To luksus dojrzałości - stwierdziła w wywiadzie dla „Twojego Stylu"

Trzy lata później poznała Eryka Stępniewskiego, biznesmena urodzonego w Paryżu i... przepadła! To właśnie wówczas przypomniały jej się słowa babci, których wcześniej nie rozumiała:

Dopiero jak będziesz starsza, zobaczysz, czym jest prawdziwa miłość, jaki ma smak.

Szapołowska i Stępniewski od ponad dwóch dekad tworzą szczęśliwy związek. Partner aktorki przyznał kiedyś, że choć na pierwszym spotkaniu uroda Szapołowskiej niemal go oślepiła, to nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Z czasem jednak zapałali do siebie uczuciem. Stępniewski zrobił ukochanej żart. Podarował jej... pudełko zapałek. W środku znajdowały się brylanty. Po latach tak mówił o swojej partnerce:

Jest kobietą o ogromnym sercu i wrażliwości. Stara się być dobra dla wszystkich i pomagać ludziom w potrzebie. Bardzo przejmuje się nie tylko swoimi bliskimi. Potrafi martwić się o cierpiące i umierające dzieci w odległych zakątkach globu - wyznał w rozmowie z „Show”.

Głodne serce

Grażyna Szapołowska, mimo 71 lat, nie zamierza odchodzić w cień. Wydaje opowiadania, pisze piosenki, reżyseruje, a teraz zachwyca widzów w „Tańcu z gwiazdami”. Skąd w niej tyle energii? Być może odpowiedzią są słowa, które padły w jednym w wywiadzie dla magazynu „La vie":

Jestem ciągle ciekawa i głodna serca, emocji. Zresztą napisałam i nagrałam kiedyś piosenkę, w której jest taki fragment: „Nakarm myślą głodne serce, nim przyprószy smutek nasz. Wypuść mnie ze złotej klatki, chcę skrzydłami dotknąć gwiazd”. Jeżeli człowiek jest wciąż głodny serca i myśli, to wówczas jego życie nie jest nudne, przez to on sam nie jest nudny.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź TeleMagazyn.pl codziennie. Obserwuj TeleMagazyn.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn