Reżyser Pierre Morel zapytany, dlaczego obsadził Kasię Smutniak w jednej z głównych ról, powiedział:
- To piękna dziewczyna! Caroline jest Francuzką i mieszka w Paryżu, ale niewiele francuskich aktorek zna język angielski na wystarczającym poziomie, żeby zagrać taką postać w filmie anglojęzycznym. Kasia od lat pracuje we Włoszech, znakomicie radzi sobie w scenach akcji i potrafi płynnie przejść od początkowych, pogodnych scen do cięższego, mrocznego zakończenia.
Co przekonało Panią do scenariusza „Pozdrowień z Paryża”?
Kasia Smutniak:Bardzo ciekawa rola kobieca. To nie jest zwykła terrorystka, ma w sobie wiele ludzkich cech. Jest rozdarta między dwiema drogami życiowymi. Chciałam delikatnie rozegrać wątek terrorystyczny, a w pierwszej części filmu zaakcentować jej ciepło i spokój, które mają zwieść widza. W filmie tylko pobieżnie dowiadujemy się, jak została terrorystką.
Czy rozumie Pani jej poświęcenie w imię swoich ideałów?
Naprawdę trudno mi to ocenić, gdyż mówimy o dość ekstremalnych uczuciach. Osobie, która wychowała się w Europie, trudno jest się z tym utożsamić, ale mogę zrozumieć, że ktoś chce za coś umrzeć. Gdy nie mamy nic do stracenia, możemy porwać się na coś takiego. Wiemy o niej, że zakochała się w człowieku, który przekonał ją do zmiany wiary. Jest rozdarta między dwoma mężczyznami i religiami, ale po raz pierwszy wie, w imię czego działa.
Jakie wrażenia towarzyszyły grze u boku Johna Travolty i Jonathana Rhys-Meyersa?
Wielkie podniecenie i ciągła zabawa. Pracując z nimi można wiele się nauczyć, mimo że w filmie spotykamy się tylko dwa razy. Za to w kluczowej dla akcji scenie imprezy w mieszkaniu mojej bohaterki dochodzi do zabicia jej najlepszej przyjaciółki przez Waxa. Moje sceny z Johnem polegały głównie na bieganiu, skakaniu z dachów i okazało się, że dały mi wiele frajdy. Z Jonathanem musieliśmy odegrać głębszą więź, która łączy naszych bohaterów. Od początku zaiskrzyło między nami, więc wspólna gra nie nastręczyła żadnych kłopotów.
Która scena okazała się najtrudniejsza?
Ta, w której mam wysadzić siebie i wszystkich dookoła w powietrze. Wymagała dobrego przygotowania aktorskiego i technicznego. Powtarzaliśmy ją szereg razy, więc trud przerodził się z czasem w rozrywkę.
Jak przebiegały zdjęcia w Paryżu?
Jestem szczęściarą, to mój pierwszy film w tym mieście. Muszę nauczyć się francuskiego, żeby dobrze je poznać. Tu jest naprawdę pięknie. Pozdrowienia z Paryża!
FILMY Z UDZIAŁEM KASI SMUTNIAK
2010 – "Pozdrowienia z Paryża"
2010 – "La Passione"
2009 – "Gol 3" (Goal! 3)
2008 – "Cichy chaos" (Caos Calmo)
2008 – "Carnera – wielki mistrz" (Carnera: The Walking Mountain)
2002 – "Haker"
"Pozdrowienia z Paryża". Sprawdź datę emisji w telewizji
