KONKURS na Halloween! Wygraj książkę "Rogi"!

Redakcja Telemagazyn
"Rogi" (fot. Monolith Films)
"Rogi" (fot. Monolith Films)
W związku z premierą kinową filmu "Rogi" z Danielem Radcliffem w roli głównej, przygotowaliśmy dla Was konkurs, w którym do wygrania jest książka, na podstawie której powstał film.

31 października do kin wchodzi film "Rogi" (zobacz opis i zwiastun filmu TUTAJj) i w związku z tym przygotowaliśmy dla Was konkurs, w którym do wygrania jest pięć książek "Rogi".

Co zrobić żeby wygrać?

Wystarczy
zarejestrować się


w naszym serwisie i w komentarzu pod tym tekstem odpowiedzieć na pytanie:

Którego bohatera horroru boisz się najbardziej? Odpowiedź uzasadnij.

Na odpowiedzi czekamy od 31.10.2014 r. od godziny 9:00 do 7.11.2014 r. do godziny 23:59:59. Odpowiedzi osób niezarejestrowanych w serwisie nie będą brały udziału w konkursie.

Autorzy pięciu najciekawszych i najbardziej oryginalnych odpowiedzi otrzymają książkę "Rogi".

Szczegółowy regulamin konkursu znajduje się tutaj.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Komentarze 26

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Rysiek
Freddy Krueger z filmu pt. "Koszmar z Ulicy Wiązów".W przetłuszczonym kapeluszu, sweterku czarno-bordowe pasy, z twarzą przypominająca pizzę i dłonią zakończoną ostrzami jest istotą zrodzoną w dziecięcej wyobraźni produkującej w ciemnym pokoju, tuż przed zaśnięciem, tak go zapamiętałem coś strasznego jest czego sie bać.
l
liga100@...
Najbardziej przeraża mnie Leatherface - od dawna, jeszcze przed oglądnieciem serii filmów "Teksańska masakra piłą mechaniczną" słyszałam o tym filmie, o głównym bohaterze i sposobu pozbawiania życia ofiar. Po nocach śnił mi się ten morderca. Jednak pewnego razu postanowiłam oglądnąć film - i to był zły pomysł. Później nie mogłam się pozbierać, normalnie funkcjonować, cały czas myślałam o filmie, o akcji i losach tamtych ludzi. Ten "człowiek" a właściwie potwór był nie tylko odrażający ze względu na swój wygląd jak i charakter, ale i miał to coś co sprawiało, że rósł we mnie niepokój, okropny strach i przerażenie.
m
mika19@...
Fredy Kruger=kanciapka strachu duszy
g
gosia.h-m@...
Horrory bardzo lubię, zarówno książkowe jak i filmowe, ponieważ lubię czuć dreszczyk emocji i gęsią skórkę na plecach ;) Do tej pory pamiętam swój strach, kiedy to będąc dziecięciem około 10 letnim obejrzałam bez wiedzy rodziców film o Freddy`m Kruegerze, czyli Koszmar z ulicy Wiązów. Było to jeszcze w dobie odtwarzaczy wideo, czyli bardzo dawno temu, więc teraz mogę się z tego śmiać, ale wtedy nie było mi wcale do śmiechu ;) Bohater, jak wiadomo jest psychopatycznym porywaczem i mordercą dzieci, więc dla mnie jako dziecka było to naprawdę straszne. Jego wygląd – spalona twarz i ostrza brzytwy zamiast palców, napawały mnie do tego stopnia przerażeniem, że nieraz nie mogłam spać. Poza tym panicznie bałam się, że wkradnie się do moich snów, i mnie zabije. Pamiętam też taką scenę (nie wiem tylko czy akurat z tego pierwszego obejrzanego Fredzia), kiedy to główny bohater wynurza się z muszli klozetowej...Chyba nie muszę pisać, że zanim skorzystałam gdziekolwiek z toalety, to co najmniej kilka razy zaglądałam do środka, czy aby tam nic z niej nie wyłazi ;) Brrrr, no po prostu koszmar ;)
m
martinaangelmk@...
Najbardziej mrożącą krew w żyłach postacią z horroru jest Samara Morgan z filmu The Ring, bez dwóch zdań. W pierwszej chwili, gdy dostałam płytę z tym horrorem na urodziny pomyślałam "ciekawa okładka" – czemu by nie spróbować obejrzeć w wolnej chwili. Tak się stało, że film wylądował na półce na kilka dobrych miesięcy, gdyż miałam wiele spraw na głowie. Pewnego wieczoru sięgnęłam po niego, gdyż miałam wolne i musiałam odreagować po stresującym dniu. Zrobiłam sobie gorące kakao i okryłam się szczelnie kołdrą. Zaczęłam oglądać. Każda minuta pochłaniała mnie bez reszty. Byłam w transie, który ciężko było przerwać. Nagle... będac kompletnie pochłonięta treścią filmu...mój kot skoczył na mnie, a ja wylałam całe kakao na siebie wrzeszcząc w panice. Niemal dostałam ataku histerii i zawału serca. Tak realne wydawało się to wszystko. Wróciłam do oglądania. Po chwili usłyszałam jakieś szmery w szafie, a że byłam sama w domu przeraziło mnie to okropnie. Postanowiłam, że sprawdzę, co czai się za drzwiami szafy. Otworzyłam ją i... tylko plastikowa siatka wyfrunęła prosto na mnie. Uspokoiłam się, wróciłam ponownie do oglądania. Ciągle jednak miałam przyspieszone bicie serca. Modliłam się o to, żeby w końcu ktoś do domu wrócił, bo samotne grudniowe wieczory z takim horrorem skutkują tylko palpitacją serca. Samara z horroru jest najbardziej mroczną postacią jakąkolwiek widziałam. Taki właśnie powinien być dobry horror – powinien przyprawiać mnie o dreszcze od pierwszych minut. Dobry film grozy to napięcie, niepewność i tajemniczość w jednym. Fabuła powinna być zwięzła, ale nie przewidywalna. A główny bohater, w tym wypadku Samara Morgan, powinien wzbudzać we mnie skrajne emocje. Od obrzydzenia po strach. Niepozorna dziewczynka jest potworem, który zabija na każdym kroku. Najlepsze horrory to te kryminalne z elementami psychologicznymi. Uwielbiam wcielać się w rolę poszukiwacza odpowiedzi i domniemać, jaka historia wydarzyła się i spowodowała taki a nie inny obrót wydarzeń. Uważam, że postać z horroru, taka właśnie jak Samara, musi „grać” na odczuciach widza, gdyż tylko w ten sposób przenosi go w świat tajemniczości i strachu. Element zaskoczenia to podstawa! Ja naprawdę bałam się cały czas. Po obejrzeniu w pamięci została mi w pamięci jej przerażająca, wykrzywiona twarz, wyskakująca z telewizora. I ta mucha... której brzeczenie słyszę do dziś...
a
aa
a
t
tulipankaa
Najstraszniejsza postać z horrorów jakie oglądałam to zjawa z filmu Grudge - Klątwa. Zjawa ta była nie tylko straszna, wydawała dziwne dźwięki, ale pojawiała się nagle, np. z kątów ścian czy z sufitu. Postać ta potrafiła przybierać różne formy, zmieniać się by później stać się czarną, przerażającą zjawą - potrafiła zmienić się w czarną pajęczynę. Zjawa ta miała okropną "twarz", zwłaszcza oczy i zęby, nie miała litości dla nikogo, zarówno starszą, schorowaną babcię czy młodą wolontariuszkę traktowała taka samo. Zjawa ta była tak strasznie przerażająca, że w nocy nie mogłam spać - otwierałam co chwilę oczy i patrzyłam czy ze ściany domu nie wychodzi jakaś zjawa...to było okropne.
s
scarabae@...
Moja przygoda z horrorami zaczęła się w dość wczesnym okresie mojego jestestwa, ponieważ mając starszego brata byłam nieraz i nie dwa (wiem, sadysta nie brat ;) ) zmuszana do oglądania różnych straszydeł, potworów, i innych takich. Dość często serwował mi np. filmy z zombiakami (ten pierwszy - który pamiętam i który wzbudził we mnie naprawdę ogromny strach - to był Powrót żywych trupów – strasznych bohaterów tam pod dostatkiem) w rolach głównych, które to wygłodniałe napadały na ludzi i wyjadały im mózgi. Dla dziecka około 9-10 letniego było to naprawdę przerażające i przez bardzo długi czas mogłam zasnąć tylko przy zapalonej lampce nocnej, bo wydawało mi się, że się gdzieś czają w ciemności po kątach. Zresztą do tej pory mam po tych zombiakach traumę i ich boję się najbardziej, dlatego też śpię z kołdrą na głowie, bo wydaje mi się, że dzięki niej nie dobiorą się do mojego mózgu ;)
s
[email protected]
Moja przygoda z horrorami zaczęła się w dość wczesnym okresie mojego jestestwa, ponieważ mając starszego brata byłam nieraz i nie dwa (wiem, sadysta nie brat ;) ) zmuszana do oglądania różnych straszydeł, potworów, i innych takich. Dość często serwował mi np. filmy z zombiakami (ten pierwszy - który pamiętam i który wzbudził we mnie naprawdę ogromny strach - to był Powrót żywych trupów – strasznych bohaterów tam pod dostatkiem) w rolach głównych, które to wygłodniałe napadały na ludzi i wyjadały im mózgi. Dla dziecka około 9-10 letniego było to naprawdę przerażające i przez bardzo długi czas mogłam zasnąć tylko przy zapalonej lampce nocnej, bo wydawało mi się, że się gdzieś czają w ciemności po kątach. Zresztą do tej pory mam po tych zombiakach traumę i ich boję się najbardziej, dlatego też śpię z kołdrą na głowie, bo wydaje mi się, że dzięki niej nie dobiorą się do mojego mózgu ;)
m
martynakaczmarek@...
Laleczka Chucky...coś przerażającego. Obejrzałam ten film będąc dzieckiem (jak wielu, wielu innych) bez wiedzy rodziców i do teraz tego żałuje. Paskudna laleczka, którą opętał duch seryjnego mordercy stała się moim prześladowcą na długie lata. Pozbyłam się wszystkich lalek, które posiadałam ponieważ bałam się, że w nocy któraś z nich nagle ożyje z morderczymi zamiarami. Do teraz czuje wstręt do lalek i niepokój gdy jakaś znajduje się blisko mnie, zwłaszcza jeśli jest to lalka, która rozmiarami przypomina normalne dziecko. Mam wrażenie, że wodzi za mną wzrokiem, lub gdy nie patrzę zmienia miejsce położenia. Myśl o tym, że jej twarz może się w każdym momencie paskudnie wykrzywić lub, że odezwie się do mnie ludzkim głosem czy szyderczo zaśmieje jest przerażająca. Gdy byłam jeszcze mała bałam się także okropnie, że Chucky przyjdzie mnie ukarać po tym jak jednej z moich ulubionych maskotek odpadła głowa...ubzdurałam sobie to dawno temu i nie jestem pewna, ale chyba nadal trochę w to wierzę!
e
ewelinne9@...
Mnie najbardziej przeraża postać,której nie widać przez cały film - wiedźma z "Blair Witch Project" – kultowego amerykańskiego horroru z 1999 roku.Oglądając ten film czułam jak lodowate macki strachu oplatają mą duszę, a bliżej nieokreślone zło niemal namacalnie emanujące z ekranu telewizora, przenika mnie do szpiku kości. Bałam się, co chwilę zakrywałam oczy, trzymałam kurczowo męża spoconą dłonią i jak zahipnotyzowana tkwiłam przed odbiornikiem dając wciągnąć się w grę pomiędzy trójką studentów a legendarną wiedźmą z Blair. Moim zdaniem to najlepszy horror bo spełnił swoje podstawowe zadanie, przestraszył mnie - mocno stąpającą po ziemi realistkę. Mieszkam blisko lasu ale jeszcze długo po obejrzeniu filmu bałam się chodzić tam sama. Stylizowany na dokument, pozbawiony tanich trików "Blair Witch Project" jest tak sugestywnie realny, że zaciera granice pomiędzy fikcją a prawdą. Ale najlepszy jest koniec - byłam wściekła bo tak naprawdę nie wyjaśniło się nic, widz sam musi sobie dopowiedzieć finał. A ja wciąż nie wiem czy ta wiedźma to tylko legenda...? No bo przecież nie widziałam jej!
m
mandragora300@...
Najbardziej przeraża mnie Hannibal Lecter. Może dlatego, że mój nowy lekarz rodzinny jest bardzo podobny do A.Hopkinsa. Gdy byłam na pierwszej wizycie to stwierdził u mnie nadciśnienie a to był po prostu stres. Nie dość, że mam syndrom białego fartucha i nie przepadam za lekarzami to jeszcze trafił mi się podobny do filmowego psychopaty... W końcu jednak okazało się, że mój doktorek rodzinny jest całkiem sympatyczny
m
[email protected]
Najbardziej przeraża mnie Hannibal Lecter. Może dlatego, że mój nowy lekarz rodzinny jest bardzo podobny do A.Hopkinsa. Gdy byłam na pierwszej wizycie to stwierdził u mnie nadciśnienie a to był po prostu stres. Nie dość, że mam syndrom białego fartucha i nie przepadam za lekarzami to jeszcze trafił mi się podobny do filmowego psychopaty... W końcu jednak okazało się, że mój doktorek rodzinny jest całkiem sympatyczny.
a
aniaskn@...
Może nie będę zbyt oryginalna ale nie będę też nikogo oszukiwać a tym bardziej samej siebie. Najbardziej boję się postaci Drakuli. Wszystko za sprawą filmu Francisa Forda Coppoli z 1992 roku, gdzie główną rolę zagrał Gary Oldman. Mimo, że świat zna tę historię od lat, to jednak przedstawiona w żadnym innym filmie nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak ta w dziele Coppoli. Ten mroczny, duszny klimat, to szaleństwo w oczach Drakuli i rządza krwi, którą ciężko było mu ukryć. Do tego znana wszystkim historia Vlada Palownika, pierwowzoru Drakuli, który żył naprawdę a przecież nic tak nie działa na ludzką wyobraźnię jak historie oparte na faktach. W dzisiejszych czasach opowieści o wampirach mocno straciły na swej „straszności” poprzez popularyzowanie filmów typu „Zmierzch” a przecież to właśnie wampiry były od wieków tymi demonami, których ludzkość bała się najbardziej. Już setki lat temu pojawiały się w ludowych opowieściach i wywoływały strach przed wyjściem z domu po zmroku w obawie przed napaścią i dorwaniem się do tętniących krwią żył. Może i z domu nie obawiam się wychodzić wieczorem ale za każdym razem gdy odświeżam sobie dzieło Coppoli to mam ciarki na plecach. A może wampiry naprawdę istnieją? Może chodzą wśród nas, wciąż młode i pewne siebie, znające świat od stuleci? Może nas obserwują tuż zza szyby gdy smacznie śpimy i wpatrują się w tętnice żylną, z trudem powstrzymując się przed tym żeby nie wpaść do środka i nas ugryźć? A może Drakula wciąż wędruje po świecie szukając kobiety, która najbardziej przypomina jego utraconą miłość? Tak… zdecydowanie żaden inny horror nie dostarcza mi tylu emocji.
a
anikirax@...
Horror to nie jest, za to dla mnie, kiedyś, dawno... Od małego uwielbiałam oglądać "Upiora w operze", pomimo, że widząc twarz upiora kryjąc się za fotelem obgryzałam paznokcie i zaciskałam zębami poduszkę, ale uwielbiałam te wzruszające do łez piosenki, więc pokusa zwyciężała i poświęcałam nawet swój sen dla paru wysokich dźwięków;)
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn