"Korona królów" to nowa historyczna telenowela TVP, która zadebiutowała na antenie 1 stycznia 2018. To kostiumowa opowieść o panowaniu jednego z najwybitniejszych władców w dziejach Polski – Kazimierza Wielkiego. Akcja nowej telenoweli rozpoczyna się w 1325 roku. Władysław Łokietek postanawia zawrzeć z Litwą sojusz, dzięki małżeństwu swojego syna Kazimierza z córką Giedymina – Aldoną (na chrzcie przyjmuje imię Anna). W 1333 r. umiera Król Władysław Łokietek zmęczony walką o zjednoczenie podzielonej na dzielnice Polski. Na tronie zasiada jego jedyny żyjący syn – Kazimierz, w którego rolę wciela się Mateusz Król. W tle miłość, dworskie intrygi, trudne relacje z żoną Anną (Marta Bryła) i matką (Halina Łabonarska), zdrady i walka o wpływy.
"Korona królów" zapowiadana była jako polska "Gra o tron" lub jako polskie "Wspaniałe stulecie". Okazuje się jednak, że widzowie są rozczarowani tą produkcją. W komentarzach internautów czytamy, m.in.:
Na drugim odcinku zasnęłam. Kicz i nudy. "Królowa Bona" mogła być dobrym wzorcem dla twórców "Korony królów".
Korona królów bajeczka dla grzecznych dzieci P.Kurskiemu coś.sie pomyliło porównując ten seriali do rozmachu tureckiego.
Gdzie w tym serialu nauka o historii Polski. Wszystko jest sztuczne i naciągane. Sposób wypowiadania się. zachowanie. Dzieci mówią ""mamo". "tato"."babciu". W średniowieczu żadne dziecko nie zwróciłoby się do rodzica w ten sposób, a już tym bardziej dziecko książęce. Gdzie jakiekolwiek zwroty staropolskie. nie mówiąc już o języku staropolskim. A zachowanie tych ludzi. takie luźne i współczesne. Serial straszny, nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną, bardziej z Zenkiem Martyniukiem się kojarzy, taki sam kicz.
Podpisuję się pod opiniami. Aktorzy współcześni - mówia tak jakby grali w ,, Klanie,, albo ,, Na Wspólnej,, . Widać niski budżet. Nie bedzie z tego sukcesu. Do ,, Królowej Bony,, setki lat świetlnych.
