Tysiące, jeśli nie miliony osób, które słyszały kilka lat temu występ Mandaryny w Sopocie mogą z czystym sumieniem powiedzieć, że to było, jak zły sen…
Niestety Mandaryna nie może się z niego otrząsnąć do dzisiaj. W rozmowie z Viva mówi … To wspomnienie jest jak czarna plama, którą starałam się wymazać z życiorysu, wyprzeć. Ale czasami powraca do mnie w snach. Stoję na estradzie, nie mogę wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Wszyscy kpią, śmieją się, a ja uciekam, chowam się. Po takich snach budziłam się na poduszce mokrej od łez.
Może to przykre, ale takiego show nie da się wymazać z kariery. Niestety.