Letni dzień
Polska 2000
Dwaj bohaterowie - jednemu nic się w życiu nie udaje, drugiemu - przeciwnie, sukcesy przychodzą niemal bez wysiłku. A jednak obaj są nieszczęśliwi, twierdząc, że ich egzystencja jest licha i jałowa.
Reżyseria:Roland Rowiński
Czas trwania:65 min
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Teatr/Spektakl teatralny
Letni dzień w telewizji
Krzysztof Globisz
jako Nieud
Artur Żmijewski
jako Ud
Magdalena Cielecka
jako Dama
Krzysztof Czerny
jako Kelner
Roland Rowiński
Reżyseria
Marian Prokop
Zdjęcia
Karolina Sawicka
Scenografia
Opis programu
"Wszystko jest nie tak. Myślimy, działamy, a wszystko, co myślimy i działamy, podszyte jest czasami wyznaną, najczęściej niewyznaną niepewnością: to nie tak, nie tędy, nie to. Gdzieś - sądzimy, domyślamy się, życzymy sobie - ukryta jest prawda. Ukryte jest "tak, tędy, to". Dlaczego ukryta? Czy ukrył ją ktoś złośliwy, czy sama się ukryła, czy też wcale ukryta nie jest, tylko brakuje nam zmysłu, sposobu, a może tylko woli i sił, żeby ją odnaleźć" - pisał przed laty Sławomir Mrożek. Słowa te doskonale oddają stan duchowy dwóch głównych bohaterów "Letniego dnia". Mrożek mistrzowsko połączył tu wyrafinowany humor z filozoficzną zadumą. Ograniczył do minimum ilość wydarzeń, by tym wyraziściej odmalować psychologiczne wizerunki swoich bohaterów. Najważniejszy w "Letnim dniu" jest jednak przewód myślowy, dotyczący - bądź co bądź - sprawy najistotniejszej: sensu życia. Rozwój fabuły podsuwa wnioski raczej pesymistyczne. Szansą na egzystencjalne spełnienie jest miłość. Cóż jednak z tego, skoro ludzie tak naprawdę boją się kochać? Jedni, jak Nieud, z powodu kompleksów; drudzy, podobni do Uda, wskutek pychy i obawy przed rozczarowaniem. Czy zatem nie jest tak - zdaje się mówić Mrożek - że najchętniej sami siebie oszukujemy? Że wybieramy sprawdzone półśrodki zamiast podjąć radykalną decyzję, która może naszą egzystencję albo wynieść na wyżyny, albo strącić w przepaść? Że zamiast sensu w rzeczywistości wolimy półsensy, nawet za cenę duchowego cierpienia? W tym kontekście tytuł sztuki nabiera znaczenia metaforycznego. Staje się synonimem swojskiej nijakości. W spektaklu Rolanda Rowińskiego wszystkie te filozoficzne i psychologiczne niuanse zostały doskonale wygrane. Spora w tym zasługa aktorów: Krzysztofa Globisza, Artura Żmijewskiego i Magdaleny Cieleckiej. Z jednej strony niejako personifikują oni różne wątki Mrożkowych rozważań o sensie życia. Z drugiej zaś dają portrety ludzi z krwi i kości, raz tragicznych, kiedy indziej znów groteskowych, a przez cały czas bardzo samotnych.