Magdalena Cielecka w programie Piotra Najsztuba opowiedziała o okropnej przygodzie, która jej się przytrafiła podczas egzotycznych wakacji.
- Przeżyłam taki strach, że straciłam kontrolę nad ciałem. Miałam taką sytuację napaści jakiś czas temu. To nie było w Polsce. Zostałam zaatakowana na plaży w celu kradzieży. Tubylec był uzbrojony w maczetę, był agresywny i chyba pod wpływem różnych odurzających środków, więc nie do końca kontrolował sytuację. To jest taki strach, którego sobie wcześniej nie wyobrażałam - wyznała.
CZYTAJ TAKŻE:
MAGDALENA CIELECKA O BRAKU DZIECKA: PRZYJDZIE TAKI MOMENT, ŻE BĘDĘ ŻAŁOWAĆ
MAGDALENA CIELECKA: NA KACU GRA SIĘ DOBRZE
- Byłam sparaliżowana, nie mogłam się ruszyć. Dałam się obrabować, oddałam wszystko. To, co się działo z moim ciałem... To nie był krzyk... Nie byłam w stanie uciekać. Coś jakby się we mnie w środku rozpadało. To był strach o życie, przed tym, co się może stać. Tak to dzisiaj oceniam. On uciekł, a ja padłam - wspomina.
