Obecnie możemy Panią oglądać w nowym mini serialu "Dwoje we troje". Czy może Pani opowiedzieć nam o swojej bohaterce?
Moja postać, Michelle, jest pół-Francuzką, pół-Polką. Dużo jeździła po świecie, ale dzięki mamie płynnie mówi po polsku i jej rodzina jest bardzo z Polską związana. Po rozwodzie moja bohaterka, wraz z 10-letnia córką Dusią, po ponad 20 latach, wraca do swojego rodzinnego miasta. To ciekawa postać, bo z racji wychowania i długiego przebywania zagranicą jest, nie tylko bardzo elegancka, ale nawet trochę niedzisiejsza, co często rodzi zabawne sytuacje. Pracuje w małym oddziale dużego banku, ale w serialu skupiamy się na tej mniej formalnej, prywatnej stronie, praca jest bardziej tłem. W banku jest profesjonalistką, wszystko potrafi załatwić. W domu jest samotną matką, która wychowuje swoją córeczkę. W pracy zawsze staje na wysokości zadania, a w domu jest trochę nieporadna, przez co jest bardzo ludzka.
Jak Pani pracuje się z Markiem Kaliszukiem?
Świetnie nam się pracuje. Marek jest uroczy, dowcipny i profesjonalny, co w wypadku pracy nad tak krótkim, 4-minutowym odcinkiem jest niezwykle ważne. Poza tym odkryłam, że ma niesamowity talent komediowy. Mam nadzieję, że będzie miał jeszcze okazję by go pokazać. Bezbłędnie potrafi parodiować wszystko i wszystkich. Praca z nim to po prostu nieustanny śmiech. Bardzo lubimy ze sobą pracować.
"Dwoje we troje" to nie jedyny serial, w którym Pani obecnie występuje. Zdradzi nam Pani, co czeka w najbliższym czasie Bożenę z "Barw szczęścia"?
Bożena pokaże swoje piękne strony. Po tym jak walczyła o prawa swoich współpracownic stanie się bardzo bliską osobą dla Amelii ( Stanisława Celińska), teraz to ona będzie ją wspierać i pomagać w - jak się okaże - bardzo trudnej sytuacji. W życiu Bożeny pojawi się też nowy mężczyzna i może Bożena zakocha się…
Pani bohaterki to zróżnicowane postaci. Woli Pani grać tzw. dziewczynę z sąsiedztwa czy kobietę z przeszłością?
Lubię grać różne postaci, tak jak lubię grać zarówno w teatrze, w filmie, jak i w serialu. To dla aktora ważne, bo pozwala cały czas rozwijać warsztat. Ten zawód jest dla mnie też taki ciekawy ponieważ, dzięki niemu mogę dotykać sytuacji, które w moim życiu mogłyby się nigdy nie wydarzyć. Każda rola jest dla cudowną przygodą i fantastycznym wyzwaniem, także swego rodzaju nauką empatii.
Czy ma Pani jakąś wymarzoną rolę?
Chciałabym zagrać jakąś postać w czasie lub sprzed drugiej wojny światowej. Uwielbiam tamte czasy, taką naturalną, niewymuszoną elegancję, która mi się z tym okresem historii kojarzy. Nie chodzi tylko o stroje, ale także sposób mówienia, poruszania się, dobrze czułabym się w takiej roli.
Zdradzi nam Pani swoje najbliższe plany zawodowe?
W tym roku dużo pięknej pracy przede mną. Oprócz seriali telewizyjnych przede mną dwa projekty filmowe i na stałe spektakle w Teatrze im. Jaracza w Łodzi, na które serdecznie zapraszam.
Rozmawiała: Karolina Kruszewska
[email protected]
