Marina Odcinek 143

Streszczenie odcinka

Veronica przygotowuje się do ślubu z Ricardem. Czeka na wiadomości od Damiana, który pojechał po Lucię. Napadnięta przez niego Lucia broni się, wzywa pomocy. Wreszcie udaje się jej uciec. Veronica jest wściekła. Lucia zawiadamia Pabla o napadzie i prosi go, aby w razie jej zniknięcia przekazał policji wiadomość o liście ukrytym za lustrem w salonie. Chuy odwiedza matkę w pracy. Opowiada jej, że cała historia o gwałcie jest wymysłem Silvii. Marina mu wierzy i postanawia porozmawiać z Silvią. Veronica opowiada Ricardowi o swojej wizycie w szpitalu u Mariny. Ricardo jest wściekły. Uważa, że Veronica dręczy Marinę. Veronica zaprzecza i twierdzi, że Marina jest szczęśliwa z Federikiem i marzy o tym, aby mu urodzić dziecko. Może właśnie już zaszła w ciążę. Ricardo w to nie wierzy. Prosi Veronikę, aby przestali wciąż rozmawiać na jeden temat: Mariny i Federika. Po południu jedzie do szpitala, aby porozmawiać z Mariną o dziecku Federika. Chce z jej ust usłyszeć prawdę. Marina potwierdza, że czeka na wynik próby ciążowej. Federico chce wiedzieć, czy Marina czuje do Federika to samo, co kiedyś do niego. Marina potwierdza i pyta o to, co czuje Ricardo do Veroniki. Ricardo przytakuje i oznajmia jej, że dlatego ożeni się z Veroniką. Julio spotyka na ulicy Clorindę. Clorinda jest zachwycona, ale Julio ją ostrzega, że przy następnym spotkaniu ją zabije. Sara przestrzega Wariatkę przed dalszym zadręczaniem Mariny. Mówi, że Marina złoży na nią skargę do przełożonej pielęgniarek, a wtedy Wariatka błyskawicznie wróci do więzienia, aby odsiedzieć ostatnie 8 lat wyroku. Wariatka postanawia uciec ze szpitala za granicę, ale musi ktoś jej w tym pomóc. Silvia przychodzi do rezydencji. Chce się zobaczyć z Chuyem. On nie ma ochoty z nią rozmawiać. Silvia zawiadamia go, że wróciła do domu, ponieważ ojciec ją o to błagał i tak usilnie przepraszał, że w końcu zrobiło jej się go żal. Dopiero później Chuy dowiedział się od Mairy, koleżanki Silvii, że to też były same wymysły, bo ani ojciec nie wyrzucił jej z domu, ani nie błagał o powrót.