Jagoda Łazanowska - mistrzyni gotuje od dziecka
Jedenastoletnia Jagoda Łaganowska z Sosnowca koło Inowrocławia gotuje od dziecka z rodzicami i babcią. Jej popisowym daniem jest pasta z krewetkami i groszkiem. Najbardziej jednak przepada za przygotowywaniem deserów - ptysiów i tortów. Bardzo lubi smażone kalmary, za to nie znosi ogórków kiszonych. Uważa się za osobę cierpliwą, ale bałaganiarską.
W finałowym odcinku wrócili do programu uczestnicy 6. edycji, by podzieleni na trzy czteroosobowe drużyny zmierzyć się w konkurencji smażenia placków ziemniaczanych z sosem pieczarkowym. Troje finalistów - 9-letni Kazik Józefowicz ze Starego Torunia, 12-letni Staś Zawłocki z Pełczyc koło Barlinka i 11-letnia Jagoda Łaganowska z Sosnowca koło Inowrocławia czekali niecierpliwie na moment, w którym będą mogli zawalczyć o statuetkę i nagrody. A walczyć było o co. Każdy z finalistów otrzymał po 10 tysięcy złotych, zestaw garnków, noży i patelni, zegary kuchenne i roboty kuchenne. Zwycięzca natomiast dodatkowe 15 tysięcy, dodatkowe 30 tysięcy złotych oraz warsztaty w Akademii Sokolika.
Dzieci górą
Ostatnim zadaniem było przygotowanie trzydaniowego menu degustacyjnego dla trzech osób. Każdy zestaw musiał się składać z przystawki, dania głównego i deseru.
Kazik przyrządził carpaccio z buraków z orzechami włoskimi, roszponką i rukolą, atramentowy makaron z kałamarnicą w sosie maślano-krewetkowo-cytrynowym i crème brûlée. Staś pokusił się o przegrzebki z puree z groszku z grillowanymi pomidorkami i grillowanym boczkiem, swoją popisową pierś z kaczki w sosie pomarańczowo-gruszkowo-pieprzowym z puree z dyni oraz fondant z białej czekolady z curdem cytrynowym i lodami. Jagoda zachwyciła zaś - jak się okazało po dwóch godzinach, bo tyle czasu miały dzieci na olśnienie jurorów - przegrzebkami z salsą z awokado i marchewek, z puree marchewkowo-imbirowym z kolendrą i sokiem z limonki oraz ogórkiem, stekiem wołowym w sosie z czerwonego wina ze smażonymi szparagami oraz deserem, na który podała bezę Pavlova z kremem śmietankowym i lodami malinowymi.
Już same te propozycje przyprawiają o zawrót głowy, a wykonanie powaliło jurorów na kolana. Ale tylko Jagoda nie zaliczyła żadnej wpadki. Wszystko, co zrobiła, było trafione: składniki świetnie dobrane, stek miękki i dobrze przyprawiony, deser - niebo w gębie. A propos nieba - Jagoda chciałaby w przyszłości mieć własną kawiarnię o nazwie "Podniebna" i serwować w niej autorskie desery. Na zakończenie padła z jej ust dojrzała opinia:
Najlepsze, co może w życiu spotkać człowieka, to spełnienie marzeń.
Mistrzyni z całego serca gratulujemy! Może spotkamy się kiedyś w "Podniebnej"?...
