"Mesjasz" Netflixa zagraża wierze w Boga? Ksiądz obejrzał i podsumował serial

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
Jasne było to, że "Mesjasz" Netflixa wywoła sporo emocji. Jak praktycznie każda produkcja, która dotyka sfery sacrum. Na katolickich forach jeszcze przed premierą pojawiały się opinie o tym, że serial jest zagrożeniem dla wiary. Czyżby?

"Mesjasz" Netflixa - o co ten cały szum?

W dobie naprawdę mocnych i poruszających niewygodne tematy związane z religią produkcji, oglądamy "Mesjasza". Serial opowiada o współczesnym mężczyźnie, który pojawia się na Bliskim Wschodzie. Bardzo szybko podążają za nim tłumy, pośród których niektórzy mówią, że są świadkami cudów. Lekko tydzień po premierze w sieci rozpętało się piekło. Jedni widzowie się zachwycają, inni są mocno rozczarowani. Są też ci, którzy już wcześniej mieli pewnego rodzaju obawy. Twierdzą, że produkcja Netflixa zagraża środowiskom katolickim.

"Osobiście nie jestem zainteresowana, bo to nie jest na podstawie Biblii, jak np film "Pasja", tylko takie wizje jakby to było gdyby Jezus żył teraz na ziemi. Może to mieszać w głowie, raczej nie polecam" - oceniała internautka, która zobaczyła jedynie zwiastun "Mesjasza". Jej słowa przytaczane były przez różne serwisy. "Niby ciekawe, ale dla bezpieczeństwa duchowego za oglądanie się nie wezmę" - rzucił ktoś inny na tym samym forum.

- Myślę, że dobrze, że serial budzi emocje, to plus dla niego - okazuje się być "ważnym". Zapewne gdyby spytać rożnych osób - różne padłyby odpowiedzi. Wydaje się mi, że każdy film, który dotyka religii, dla jej wyznawców będzie wywoływać emocje, bo dotyka czegoś bardzo fundamentalnego, osobistego i codziennego - mówi nam ks. Grzegorz Kramer.

Gdy fikcja odbierana jest jako atak

Dla wielu obawy środowisk katolickich są po prostu niezrozumiałe. W końcu historia głównego bohatera jest wyobrażeniem lub po prostu fikcją. Tak jak podkreślił ks. Kramer, religia jest bardzo delikatnym tematem, a poruszając go bardzo łatwo kogoś urazić. Stąd też lawina komentarzy w sieci. "Jeśli zagrożeniem wiary zostaje fikcja w serialu, to jak bardzo głęboka wiara ta była?" - pyta mocno zdziwiona internautka.

Ksiądz Kramer: "To bardzo dobry i chrześcijański film"

"Obejrzałem "Mesjasza", którego wyprodukował Netflix" - zaczął swoją recenzję ks. Grzegorz Kramer. "To jest bardzo dobry i chrześcijański film. Nie dlatego, że opowiada historię Jezusa, który przychodzi współcześnie, ale dlatego, że jak całe chrześcijaństwo, każe zadawać sobie pytania o sposób przeżywania wiary w Boga" - podkreśla na swoim blogu ks. Kramer wyjaśniając krok po kroku, co w tym serialu jest najcenniejsze. Właściwie jednym zdaniem, stając w opozycji do niektórych komentarzy duchowny podsumował "Mesjasza" i być może rzucił zupełnie inne światło.

  • We mnie - jak pisałem - (serial - przyp. red.) zostawił pozytywne wrażenie, ale rozumiem tych, których mógł jakoś dotknąć negatywnie (pod warunkiem, że widzieli). Trzeba pod wpływem tego filmu zadać sobie parę pytań o swoja wiarę, a to może być bolesne - tłumaczy nam ks. Kramer. Duchowny - wbrew niektórym opiniom - nie zobaczył w nowej produkcji Netflixa nic, co mogłoby być zagrożeniem dla osób, które wierzą.

Zdaje się, że niektóre z opinii mogły być zbyt pochopne i krzywdzące. Choć oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania, to warto je oprzeć o argumenty, które będą miały sensowne uzasadnienie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn