Monika i Zbigniew Zamachowscy od kilku dni są małżeństwem. Dla każdego z nich jest to trzecia próba stworzenia szczęśliwego związku "aż po grób". W wywiadzie dla "Vivy" prezenterka powiedziała, że dopiero przy niej aktor znów poczuł się szczęśliwy i dostał to, czego brakowało mu w poprzednim małżeństwie.
CZYTAJ TAKŻE:
MONIKA ZAMACHOWSKA O SWOIM ŚLUBIE [WIDEO]
KULISY ŚLUBU MONIKI ROCHARDSON I ZBIGNIEWA ZAMACHOWSKIEGO [WIDEO]
- Ten wspaniały skomplikowany facet był od wielu lat nieszczęśliwy. Kiedy z naszych rozmów powoli wyłonił się obraz mężczyzny, który od lat funkcjonował w swoim związku właściwie jako niepotrzebny mebel, przesuwany z kąta w kąt, coś we mnie pękło. Nie z litości, ale z czułości, tkliwości wobec geniusza. Pomyślałam sobie, że jeśli tylko jest to możliwe, oddam Zbyszkowi radość życia, którą miał, kiedy poznaliśmy się przed 30 laty, i której nie miał, kiedy spotkaliśmy się trzy lata temu - wyjaśniła Zamachowska.
CZYTAJ TAKŻE:
MONIKA RICHARDSON I ZBIGNIEW ZAMACHOWSKI WZIĘLI ŚLUB!
CÓRKA ZBIGNIEWA ZAMACHOWSKIEGO ATAKUJE MONIKĘ ZAMACHOWSKĄ
Dziennikarka jest również dumna z wpływu, jaki wywarła na swojego męża.
- Teraz jest mężczyzną. Przestał chodzić zakurzony, szary, przedwcześnie myślący o emeryturze. To jest największy komplement, jaki mogłam usłyszeć. Mam poczucie, choć zdaję sobie sprawę, że to nie jest wyłącznie moja zasługa, że w życiu Zbyszka pojawiła się nadzieja, że on jeszcze coś może osiągnąć.
