Czym byłoby światowe kino bez nagrodzonego Złotą Palmą „Underground” albo doskonale operującego kinowym szaleństwem filmu „Czarny kot, biały kot”? Czy kariera Johnny’ego Deppa potoczyłaby się inaczej, gdyby nie rola w „Arizona Dream”? Za wszystkimi tymi tytułami stoi wywodzący się z byłej Jugosławii reżyser, który aż dwukrotnie zdobył najwyższe wyróżnienie na prestiżowym międzynarodowym festiwalu filmowym w Cannes.
Mowa oczywiście o Emirze Kusturicy. Po 10 latach przerwy, twórca ten powraca z nowym filmem fabularnym. Tym razem jedną z głównych ról zagrał osobiście, a u jego boku wystąpiła niezaprzeczalna ikona piękna i kobiecości – Monica Bellucci.
Trwa wojna, a wokół rozkwita wiosna. Mleczarz Kosta (Emir Kusturica) codziennie przekracza linię frontu, aby dowieźć żołnierzom pożywienie. Los mu sprzyja: kule się go nie imają, piękna Milena (Sloboda Mićalović) oddała mu serce, a jego przyszłość rysuje się w jasnych barwach. Do czasu. Wraz z przybyciem do wioski tajemniczej Włoszki (Monica Bellucci), życie Kosty wywraca się do góry nogami. Tak wygląda początek namiętnej i zakazanej miłości, przez którą para bohaterów zostanie wystawiona na niejedną niebezpieczną próbę. Skoro jednak połączył ich los, to nikt i nic nie może im zagrozić.
"NA MLECZNEJ DRODZE" W KINACH OD 15 GRUDNIA
