Pracę nad serią Oliver Stone rozpoczął z historykiem American University Peterem J. Kuznickiem już w 2008 roku. W założeniu produkcja miała zostać ukończona po dwóch latach, lecz ze względu na ogrom materiału trwała prawie cztery. Powstałe 10. odcinków ujawnia nieznane i skrywane dotąd fragmenty amerykańskich dziejów od I wojny światowej po czasy współczesne. Twórcy przejrzeli narodowe archiwa Stanów Zjednoczonych, ZSRR, Anglii, Niemiec i Japonii w poszukiwaniu zdjęć, filmów i innych nieujawnianych wcześniej dokumentów tworzących historyczny zapis.
Dla Stone’a 10. odcinkowy dokument był najbardziej ambitnym dziełem życia. - To historia, o której nie uczymy się w szkole.(...) Od początku traktowałem ten projekt jak dziedzictwo, które pozostawię po sobie moim dzieciom. Pomógł mi on zrozumieć czasy, w których przyszło mi żyć. Mam nadzieję, że przyczyni się on do lepszego i bardziej globalnego zrozumienia historii Ameryki – mówi reżyser w wywiadzie dla portalu ww.thenation.com.
„Historia Stanów Zjednoczonych według Olivera Stone’a” została oceniona przez krytyków jako kontrowersyjna. Zresztą podobnie postrzegane są poglądy amerykańskiego reżysera, który nie ukrywa swoich skrajnie lewicowych sympatii. Pod koniec zeszłego roku w ramach przygotowania do realizacji kolejnego filmu Stone spotkał się w Moskwie z byłym prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem. Po rozmowie, we wpisie zamieszczonym na swoim profilu na portalu Facebook artysta sugeruje, że za wydarzeniami na Majdanie mogło stać CIA. Obecnie Oliver Stone pracuje nad filmem o Edwardzie Snowdenie, byłym pracowniku CIA, który ujawnił tajne dokumenty agencji.
„Historia Stanów Zjednoczonych według Olivera Stone’a” - premiery w czwartki, od 15 stycznia, o 21:00.
